Od pewnego czasu intrygował mnie temat PZR S–25.
Tym bardziej, że
na polskich stronach internetowych temat S–25 nie jest
często podejmowany.
Naturalną sprawą było to, że PZR S–25 był po części
wzorem dla kolejnych
PZR SA–75 Dzwina, S–75M Wołchow i S–200WE
Wega. W
trakcie analizy dostępnego materiału na temat S–25,
byłem coraz bardziej zdziwiony
dokonaniami sowieckich naukowców i inżynierów, ogromnym
rozmachem prac, wprost
monumentalnym systemem angażującym do swej realizacji
ogromne siły i środki
ówczesnego ZSRR. Tempem wykonania projektu, podzespołów
zestawu i
tempem jego wdrożenia do eksploatacji (4,5 roku).
Czy budowa, tak monumentalnego przeciwlotniczego systemu
rakietowego jednego miasta Moskwy, była ekonomicznie
uzasadniona? Biorąc pod uwagę fakt, że
był to tylko jeden na świecie tego rodzaju system, raczej
nie. Czy system S–25 spełnił
swoje zadanie? Raczej tak. Za tym twierdzeniem niech będzie
fakt, że system S–25 pełnił
swoją służbę na straży nieba Moskwy od 07 maja 1955 r. do 01
stycznia 1988 r., prawie 33 lata. Od
1982 roku PZR S–25 stopniowo były zastępowane
nowoczesnymi, w tamtym okresie,
przeciwlotniczymi zestawami rakietowymi S–300PT.
Brak zdjęć i rysunków technicznych oprzyrządowania
startowego i mała czytelność
istniejących ilustracji S–25, zmusił mnie do wykonania
własnych ilustracji. Zawarte w artykule
ilustracje 3D mają charakter wyłącznie poglądowy i nie są
wiernymi modelami
sprzętu rakietowego i obiektów S–25.
W początkach lat 50–tych, szybki rozwój techniki
wojskowej zmusił ZSRR do rewizji stanu
możliwości bojowej sowieckiej obrony powietrznej. USA w
szybkim tempie wzbogacały
swój arsenał jądrowy. Sowiecka propaganda starała się
zaniżać faktyczne możliwości
bojowe broni jądrowej. Także w Chinach propaganda
przyrównywała
możliwości broni jądrowej do możliwości “papierowego
tygrysa”. Jednak dla sowieckich
specjalistów możliwości broni jądrowej były oczywiste.
Intensywnie realizowano
ogromny program budowy własnej bomby jądrowej. 29 sierpnia
1949 r. ZSRR dokonał pierwszej
eksplozji bomby atomowej na poligonie w Semipałatyńsku. Siła
wybuchu wynosiła 20 kT
Równocześnie postępowały szybkie zmiany w lotnictwie.
Lotnictwo przechodziło
na silniki o napędzie odrzutowym. Samoloty bombowe
zwiększały szybkość i wysokość
lotu. Doprowadziło to do praktycznie zerowej efektywności
klasycznej artylerii
przeciwlotniczej średniego kalibru. Działa przeciwlotnicze
kalibru 100 mm i 130 mm
wsparte stacjami radiolokacyjnymi, także nie gwarantowały
pewnej obrony
chronionych obiektów. Przepuszczenie jednego samolotu z
bombą jądrową na pokładzie
mogło skończyć się katastrofalnymi stratami. Także
wprowadzane na uzbrojenie
nowe odrzutowe samoloty myśliwskie nie gwarantowały
dokładnego naprowadzania z ziemi
na cel, zwłaszcza w złych warunkach atmosferycznych i w
nocy.
Rys. nr 1. Niemiecka rakieta przeciwlotnicza
“Wasserfall”. Foto: Wikimedia Commons.
W tej sytuacji, jedynym efektywnym środkiem OPL mogły być
przeciwlotnicze
rakiety naprowadzane na cel z ziemi. Prace badawcze i próby
budowy własnej rakiety na bazie
technologii zdobytej po II Wojnie Światowej (niemiecka
rakieta przeciwlotnicza “Wasserfall”)
trwały w latach 1945 – 1950. Dla przykładu, w maju
1947 r. kierowany przez E.W. Sinilszczikowa
zespół (IV wydział SKB NII-88) przystąpił do prac nad
rakietą przeciwlotniczą o nazwie R-101. Pierwowzorem dla
tej rakiety była dokumentacja oraz elementy niemieckiej
rakiety “Wasserfall”. Prace prowadzono intensywnie,
lecz bez powodzenia. W ciągu całego 1949 roku przeprowadzono
28 startów, w większości nieudanych.
W 1950 r. opracowano szereg zmodernizowanych rakiet, w tym
R-108 z głowicą samonaprowadzającą. Niestety
dalszy rozwój programu został przerwany z powodu odwołania
Sinilszczikowa z funkcji głównego konstruktora
i kierownika IV wydziału. W dniu 17 sierpnia 1951 r.
całkowicie zawieszono prace nad rakietą R-101 i jej modyfikacjami.
IV wydział SKB NII-88 został rozwiązany. Konstruktorów z
tego wydziału przeniesiono do KB-1 oraz OKB-301 (KB – biuro
konstrukcyjne).
Tak więc, nie udało się wdrożyć do seryjnej produkcji
rodzimego produktu.
Bezcennym natomiast było zdobyte doświadczenie przy pracach
nad technologią "Wasserfall",
rakietą R-101 i jej modyfikacjami. Kolejny wniosek, to
konieczność zmiany podejścia
do problemu, przyjąć opcję zerową i zacząć myśleć od nowa
nad sposobem rozwiązania problemów i zaprojektować
rodzimą rakietę przeciwlotniczą.
Rys. nr 1a. Fragmenty Postanowienia Rady Ministrów ZSRR Nr
3389–1426 z dnia 9.08.1950 r.
Ostatecznie, 9 sierpnia 1950 roku zostało podpisane
Postanowieniem Rady
Ministrów ZSRR Nr 3389–1426 nakazujące budowę
pierwszego w ZSRR przeciwlotniczego
systemu rakietowego. Zadanie główne systemu – obrona
stolicy państwa – Moskwy.
W Ministerstwie Uzbrojenia, w największej tajemnicy,
powstaje instytucja do
opracowania systemu – potężne biuro konstruktorskie Nr
1 (KB–1).
KB–1 pod wieloma względami przypomina te, powoływane w
latach 30–tych.
Oficerowie bezpieczeństwa publicznego stają się naczelnikami
wszystkich dużych
oddziałów przedsiębiorstwa, nie mając przy tym technicznego
wykształcenia,
było to absurdalne. Ale w tamtych czasach w ZSRR wszyscy
przyjmowali to jako
oczywistość nie podlegająca dyskusji.
Szefem KB-1 zostaje zastępca ministra uzbrojenia K.M.
Gierasimow. Głównymi
konstruktorami projektu zostają, znany od przedwojennych lat
specjalista w dziedzinie radiotechniki P. N. Kuksjenko i
absolwent Wydziału Radiolokacji
Akademii Marynarki Wojennej z 1947 roku ... Sergo Ł. Berja
lat 25, syn Ławrientija P. Berii.
Swoistym “dopalaczem”, dla kierownika KB-1 i
głównych konstruktorów, były słowa J. Stalina: “My musimy
dostać rakiety
dla PWO (Obrony Powietrznej) w ciągu jednego
roku”.
Systemowi nadano kryptonim “Berkut”, po
polsku “Orzeł”. Nieoficjalnie mówiono, że
nazwa projektu powstała od pierwszych liter nazwisk głównych
konstruktorów
S. Ł. Beria i P. N. Kuksjenko
“Ber–Kut”.
Po śmierci J. Stalina, aresztowaniu i stacenie Ł. P.
Berii, głównym kontruktorem został Aleksander Raspletin
(na zdjęciu obok). Postanowieniem Rady Ministrów ZSRR nazwę
projektu zmieniono na “System
S–25”. W biurach konstrukcyjnych, na kierowników
działów
mogą wyznaczać nareszcie fachowcy, a nie oficerowie KGB.
Złożoność przewidywanych problemów związanych z
zaprojektowaniem rakiety
przeciwlotniczej, stacji radiolokacyjnej śledzenia celów i
naprowadzania rakiet, porównywano
z sowieckim projektem budowy pierwszej bomby atomowej.
Podobnie jak przy budowie
pierwszej bomby atomowej, projekt “Berkut” miał
w ZSRR “zielone światło” łamiące
wszelkie bariery stojące na drodze do osiągnięcia celu.
Głównym zadaniem systemu “Berkut” było
odparcie zmasowanego nalotu dywanowego
na Moskwę z dowolnego kierunku. Założono,że system
“Berkut” powinien zabezpieczyć możliwość
kierowania ogniem i niszczenia jednocześnie 20 celów
powietrznych na
każdym 10–15 km odcinku obrony. Założenie wynikało z
doświadczeń
II Wojny Światowej. Obrona przeciwlotnicza Moskwy mogła
mieć do czynienia
ze zmasowanym nalotem. Podczas zmasowanych nalotów na
terytorium Niemiec
wysyłano jednocześnie ponad 1000 bombowców.
Rys. nr 2. Na pierwszym planie rakieta Nike Ajaks. Pierwszy
stopień silnik
startowy na paliwo stałe, drugi stopień z silnikiem na
paliwo ciekłe.
Masa 1116 kg, długość 10,36m. Rakieta była na uzbrojeniu
USA od 1953r.
Na drugim planie rakieta Nike Hercules.
Foto: Wikimedia Commons.
Jak wysoką postawiono poprzeczkę, niech świadczy
przykład: zrealizowanie
obrony przy założeniach określonych w Postanowieniu z 1950
roku za pomocą amerykańskich
PZR Nike Ajax wymagałby rozmieszczenia, na dwóch
pierścieniach wokół Moskwy,
około 1000 tych zestawów rakietowych.
W owym czasie w ZSRR trwały prace nad elementami
systemu naprowadzania
rakiet “powietrze-powietrze” G–300 i
stacją naprowadzana
rakiet D–500 montowaną na dyżurującym w strefie
nosicielu. Nosicielem
był zmodyfikowany bombowiec Tu–4. Prace przerwano
(20 listopada 1953r.) po
rozpoczęciu prac nad bardziej efektywnym systemem dla
lotnictwa na
bazie ponaddźwiękowego Ła–250. Pracowano także nad
rakietami z głowicą
samonaprowadzającą.
Ostatecznie jednak, po analizie dostępnych rozwiązań i
postępów w pracach nad
podobnymi systemami, postanowiono, że system
“Berkut” będzie systemem stacjonarnym
zawierającym grupy przeciwlotniczych zestawów rakietowych
(pułki) ze środkami
wykrywania celów powietrznych, naprowadzania rakiet,
bazami z magazynami rakiet, osiedlami
mieszkaniowymi i koszarami dla oficerów i żołnierzy służby
zasadniczej.
Zarządzanie całością miało odbywać się z głównego
stanowiska dowodzenia
specjalnymi kanałami łączności.
Rys. nr 3. Obrona przeciwlotnicza Moskwy od 1955 r.
Ugrypowanie bojowe
pułków wyposażonych w PZR S–25 (SA–1 Guild).
Dla kilku pułków
pokazano zasięg stref ognia. Pełny obraz ugrupowania
bojowego systemu
S-25 z opisem numerów pułków, numerów jednostek wojskowych
i kryptonimów, przedstawiono
na rysunku w rozdzielczości 1024 x 1024 pikseli z
opisem w języku polskim (za wyjątkiem kryptonimów
pułków) i w
języku rosyjskim.
Centralne stacje naprowadzania rakiet i pozycje
startowe rakiet, zorganizowane
w pułki PZR S–25, planowano rozmieścić na dwóch
pierścieniach wokół Moskwy. Pozycje
były powiązane ze sobą siecią betonowych dróg
pozwalających na wykonywanie
swobodnych manewrów rakietami w warunkach bojowych.
Wewnętrzny pierścień o promieniu około 50 km od centrum
Moskwy miał posiadać 22
pułki rakietowe z PZR S–25, a zewnętrzny pierścień o
promieniu 90 km, – 34 pułki z PZR S–25.
Ostatecznie pułki zostały rozmieszczone nie w pełni
równomiernie. Wynikało to z
warunków terenowych takich jak, błota, osiedla, wsie itp.
W odległości około 300 km
od zewnętrznego pierścienia miały znajdować się
radiolokacyjne stacje wstępnego
poszukiwania A–100D i dodatkowo cztery A–100B
w odległości 25 – 30 km od centrum Moskwy.
Rys. nr 4. Centralna stacja naprowadzania rakiet
B–200 od strony pola antenowego. Zobacz
film.
Rys. nr 4a. Centralna stacja naprowadzania rakiet
B–200 od strony głównego wejścia do schronu.
Rys. nr 4b. Antena SW-93 w odległości 300m od CSNR
B–200. Służyła do regulacji CSNR.
Centralna stacja naprowadzania rakiet (CSNR) B–200
przy pomocy dwóch
anten, w azymucie (antena A–12) i kącie położenia
(antena A–11),
z dużą częstotliwością skanowała przestrzeń powietrzną.
Wysokość
anteny wynosiła 9 m, średnica, części obracającej się, 8
m.
Rys. nr 5. Antena centralnej stacja naprowadzania rakiet
B–200.
Skanowanie przestrzeni realizowane było w sektorze
60° w azymucie i
kącie położenia. Anteny te pozwalały śledzić cele i
rakiety. Przekazywanie
komend sterujących na rakiety odbywało się za pośrednictwem
czterech
niewielkich poziomych płaskich anten szerokiej wiązki.
Rys. nr 6. Sektory skanowania przestrzeni powietrznej przez
CSNR B–200. 1 – wiązka śledząca w azymucie, 2 –
wiązka śledząca w elewacji.
Dla automatycznego śledzenia 20 celów i 20
naprowadzanych na nie rakiet, stworzono
20 niezależnych kanałów celowania. Kanały były pogrupowane
w 4 grupy po 5 kanałów
celowania w jednej grupie.
Stanowiska z aparaturą i roboczymi miejscami
operatorów, były umiejscowione w betonowym schronie obsypanym
ziemią.
Rys. nr 7. Rozmieszczenie aparatury CSNR B–200MR w
schronie.
Rys. nr 7a. Stanowisko dowodzenia pułku S-25 w schronie
CSNR B–200.
Rys. nr 7b. Bloki (pierwszej i trzeciej grupy) wskazywania
celów, automatycznego naprowadzania i startu rakiet.
Miejsce pracy oficerów naprowadzania i oficerów startu. W
środku, wynośny wskaźnik sytuacji powietrznej przekazywanej
z korpuśnej RLS A-100.
Rys. nr 7c. Bloki (pierwszej i trzeciej grupy) ręcznego
śledzenia celów.
Rys. nr 7d. Pulpit kierowania dywizjonem startowym. W głębi
stół oficera operacyjnego i planszety.
Rys. nr 7e. Monitory bloku operatora wyboru celu i startu
rakiet CSNR B–200 (po modernizacjach – rok 1974): 1
– marker
operatora przechwytu celu; 2 – paczka celu; 3
– cel, obsługiwany
kanałem danej grupy; 4 – cel obsługiwany kanałem
innej grupy; 5 –
oczekujące bramki przechwytu rakiety; 6 – znacznik
rakiety z
towarzyszącymi jej bramkami.
W odległości 1,2 km do 4 km od CSNR (Rys. nr 8)
znajdowały się pozycje startowe.
Na pozycjach startowych rozmieszczonych było 60 stołów
startowych (wyrzutni rakiet).
Od głównej drogi na pozycji startowej, odchodziło w lewo
i prawo 10 dróg startowych.
Na każdej drodze znajdowały się trzy stanowiska startowe. Na
każde sześć stanowisk
startowych wybudowany był schron dla obsługi jednej grupy
startowej (plutonu startowego) i aparatury
kierowania startem rakiet. Na szczeblu korpusu i armii, dla
długotrwałego przechowywania rakiet, zbrojenia i
napełniania komponentami RMN, wybudowano bazy
materiałowo-techniczne.
Rys. nr 8. Elementy ugrupowania bojowego PZR
S–25 (SA–1 Guild).
Tempo prac było imponujące. W październiku 1951 r. w
Chimkach zademonstrowano
eksperymentalny zestaw CSNR B–200, a wiosną 1952 r. w
Kratowie. W październiku 1952 r. B–200 była
w pełni ukompletowana. W celu sprawdzenia funkcjonowania
CSNR w odległości
około 400 metrów od stacji na maszcie zamontowano nadajnik
sygnałów odzewowych
rakiety, natomiast jako cele użyto bombowce Tu–4. Do
oceny śledzenia celów nie
zmieniających swoich charakterystyk dynamicznych stosowano
balony z podwieszanymi
rożkami odbijającymi (średnicy około 1 m) promieniowanie
elektromagnetyczne.
Pracę kanałów celowania sprawdzano na bombowcach Tu-4 z
umieszczonymi w lukach bombowych
nadajnikami sygnałów odzewowych rakiet.
Należy podkreślić, że w pracach nad CSNR uczestniczyła
grupa niemieckich specjalistów.
Niemców zakwaterowano w Tuszynie, w oddzielnym
“osiedlu 100”, skąd byli
dowożeni do pracy i z powrotem. Poza biurem konstrukcyjnym
i osiedlem
mieszkalnym towarzyszyli im pracownicy KGB. W samym
KB–1 niemieccy
specjaliści pracowali w oddzielnym, izolowanym zespole. W
pewnym okresie prac nad elementami
aparatury kanałów celowania, doszło do różnicy poglądów co
do sposobu rozwiązań
technicznych. Przez pewien czas prowadzono równolegle
badania w grupie niemieckich i
rosyjskich specjalistów. Sytuacja taka trwała od
października 1951 r. do marca 1952 r.
Ostatecznie znaleziono kompromisowe rozwiązanie.
Unormowanie stosunków wzajemnych
doprowadziło do zlikwidowania “niemieckiego”
oddziału w KB-1 i niemieccy
specjaliści pracowali dalej nad projektami w jednym zespole
z rosyjskimi specjalistami.
W rejonie Kapustin Jar, obok poligonu do prób rakiet
balistycznych, powstaje nowy
specjalny poligon. Poligon S–25.
Wybudowano nowe obiekty poligonowe składające się z
czterech płaszczyzn.
Główa plaszczyzna, nazywana Nr 30, znajdowała się blisko
polowego lotniska “Konstytucja”.
Tu lądowali specjaliści, stąd startowali do Moskwy. Na
płaszczyźnie były
stanowiska pracy kierowników prób, dowództwa, sztabu,
naukowych oddziałów
poligonu, miejsca przygotowania rakiet do startu (potok
technologiczny), koszary
dla żołnierza i pomieszczenia socjalne.
W odległości 18 km od płaszczyzny Nr 30 była wybudowana
płaszczyzna Nr 33.
W ceglanym parterowym budynu była zainstalowana aparatura
CSNR B–200.
Były także miejsce pracy operatorów, na wzór typowych
schronów na stanowiskach bojowych S–25.
Przed płaszczyzną Nr 33 była płaszczyzna Nr 32 z pozycjami
startowymi rakiet W–300.
W odległosci około 1–2 km od płaszczyzny z CSNR,
znajdowała się płaszczyzna nr 31 z pomieszczeniami
socjalnymi i pracy dla cywilnych specjalistów z licznych
cywilnych zakładów
produkcyjnych uczestniczących w projekcie.
Jak żyło się na poligonie? Jak wspomina K. S.
Alpierowicz, uczestnik
tamtych wydarzeń, jeżeli techniczne wyposażenie poligonu
było zupełnie
wystarczające, nawet do prowadzenia tak złożonych prób jak
jednoczesne
strzelanie do wielu celów, to warunki życia dla większości
specjalistów były iście spartańskie.
Na płaszczyźnie Nr 31, gdzie mieszkała większość
specjalistów, wszystkie “wygody”
znajdowały się na świeżym powietrzu. Normalne warunki życia
były stworzone
tylko dla kierowników prób i władz politycznych. Dla nich
na głownej
płaszczyźnie były zbudowane oddzielne fińskie domki.
Jeden taki domek – dla kierownictwa – był także
na płaszczyźnie Nr 31.
Posiłki spożywali wszyscy w stołówkach. Jedzenie było
syte, ale monotonne.
Raz w tygodniu organizowano wyjazdy do łaźni do Kapustin
Jar. Na poligonie obowiązywał
surowy zakaz sprzedaży alkoholu. Dlatego alkohol kupowano w
ramach wyjazdu do łaźni i
przemycano potajemnie na płaszczyzny. O wyjazdach do łaźni
do Kapustin Jar mówiono: Jadę
do miasta “porządnie się umyć”.
Chociaż warunki życia na poligonie były trudne, nie one
stanowiły o nastrojach
młodego zespołu specjalistów lecz nadzwyczaj ciekawa
praca.
Wracamy do prac nad S–25, jesienią 1952 roku na
poligonie Kapustin Jar na stanowisku 33 prowadzono
dalsze kompleksowe badania CSNR B–200.
Rys. 9. Ogólna budowa rakiety W–300
("urządzenia 205") PZR S–25.
Trwały intensywne prace nad rakietą w zespole pod
kierownictwem C. A. Ławoczkina (zdjęcie obok).
Zespół rozpracowywał ważniejsze elementy pokładowej
aparatury rakiety, w tym
autopilota. Natomiast pracę nad silnikiem rakietowym na
paliwo ciekłe powierzono
zespołowi pod kierownictwem A. M. Isajewa (NII-88 oddział
Nr 9)
Pierwowzorem była niemiecka rakieta ziemia –
powietrze “Wasserfall”,
przypominająca swym przekrojem pomniejszoną rakietę
balistyczną V–2
Zgodnie z Postanowieniem Rady Ministrów ZSRR z dnia 9
sierpnia 1950 roku,
masa rakiety W–300 była ograniczona do 1000 kg.
Niestety, pierwszy seryjny
wariant rakiety miał masę 3580 kg i długość 11,425 m
(11,816 m z odbiornikiem
ciśnienia atmosferycznego). Rakieta W–300
(“urządzenie 205”) znacząco różniła się od
swojej niemieckiej poprzedniczki “Wasserfall”.
Pozostał tylko ten sam
system pionowego startu rakiety, konieczny z racji mało
wydolnych w tamtych latach w siłę
ciągu silników marszowych na paliwo ciekłe.
Normalny aerodynamiczny schemat “Wasserfall”
został zamieniony na schemat aerodynamiczny
typu “kaczka”. Zwiększyło to manewrowość i
stabilność dynamicznych
charakterystyk w procesie spalania paliwa i utleniacza.
Przy podobnej
masie, rakieta miała zdecydowanie mniejszą średnicę 650 mm.
Współczynnik
długość rakiety/średnica kadłuba dla
“Wasserfall” wynosił 9, a dla W–300 17,6.
Zmuszało to do właściwego rozlokowanie oprzyrządowania
pokładowego w
celu utrzymania w miarę stabilnego środka ciężkości rakiety
w czasie
lotu (spalanie paliwa, utleniacza i zużycie sprężonego
powietrza w czasie
lotu rakiety). To z tego powodu na pokładzie rakiety są
np.: trzy zbiorniki
sprężonego powietrza.
Rakieta funkcjonalnie dzieliła się na siedem
przedziałów. W pierwszym
przedziale znajdował się zbiornik sprężonego powietrza,
radiozapalnik z
odbiorczymi antenami i aparatura autopilota.
W następnym przedziale znajdował się odłamkowo-burzący
ładunek bojowy
E–600 o masie 255 kg. Za nim znajdowały się
przedziały–zbiorniki na
utleniacz i paliwo. W ogonowym przedziale rakiety były
umieszczone jeszcze
dwa zbiorniki sprężonego powietrza, aparatura
radiokierowania, bateria
pokładowa i agregaty czterokomorowego silnika na paliwo
ciekłe SO9.29.
Skrzydła rakiety ze skosem krawędzi natarcia 60 stopni i
skosem krawędzi spływu minus 15
stopni. Tak jak w większości rakiet zbudowanych wg schematu
“kaczka” kierowanie
w azymucie i elewacji odbywało się za pomocą
aerodynamicznych
sterów, a w kącie przechylenia za pomocą lotek
zainstalowanych na
skrzydłach. Dla zmniejszenia ciężaru rakiety, lotki były
zainstalowane
tylko na skrzydłach poziomych. W czasie lotu rakiety
skrzydła jak i stery
były w położeniu wg schematu “+”.
Mały ciąg rakiety podczas jej startu wymuszała
zastosowanie aerodynamicznych
i gazodynamicznych mechanizmów sterowania rakietą. Za
dyszami silnika marszowego,
w osłonie ogonowej, zainstalowane były cztery stery
gazowe. Po 9 sekundach
od startu rakiety, po uzyskaniu koniecznej siły
aerodynamicznej do pracy sterów, osłona
ogonowa wraz ze sterami gazowymi, jako zbędna, była
odstrzeliwana.
Głównymi elementami pokładowej aparatury
radio–naprowadzania rakiety
W–300 był blok kierowania SO–11 i radionadajnik
sygnałów odzewowych rakiety SO–12.
W górnym skrzydle, na jego końcu znajdowała się antena
bloku SO–11, a w
dolnym skrzydle antena bloku SO–12.
W skład autopilota pneumo–elektrycznego typu
APW–310 wchodziły:
żyroskopy kierunkowe, czujniki liniowych przyśpieszeń,
żyroskop swobodny włączony
w kanał stabilizacji kąta przechylenia. Sterowanie organami
kierowania
odbywało się za pośrednictwem pneumatycznych mechanizmów
sterowych (potocznie: pneumatyczne
maszynki sterowe). W 5 sekundzie od startu rozpoczynało się
naprowadzanie rakiety
za pomocą sterów aerodynamicznych w azymucie, w 9 sekundzie
w elewacji.
Ładunek bojowy był inicjowany przez mechanizm
zabezpieczająco–wykonawczy
po otrzymaniu stosownego sygnału z radiozapalnika.
Silnik rakiety SO9.92. pracował na paliwie TG–02 i
utleniaczu AK–20.
Silnik przy starcie rakiety wytwarzał siłę ciągu 8000 kg i
umożliwiał jej
zmniejszenia do 2500kg, do wartości pozwalającej na
utrzymanie zadanej prędkości
lotu rakiety. Uproszczenie mechanizmu zmiany siły ciągu
rakiety w czasie jej
lotu było podstawową przyczyną zastosowania silnika
rakietowego z czterema komorami spalania.
Rys. nr 10. Rakiety W–300 na stołach
starowych PZR S–25.
Rakiety na startowych pozycjach były umieszczane na
wyrzutniach –
stołach startowych SM–82. Przy ustawianiu rakiet na
stół startowy, wraz
z rakietą podnoszona była przyczepa do transportu rakiety
AT–1086. Po zamontowaniu
rakiety na stole startowym, przyczepa AT–1086 była
opuszczana do położenia marszowego.
Projektowanie wyposażenia transportowego i startowego
rakiet W–300, powierzono
GSKB Specmasz MMP. Główny konstruktor W. P. Barmin.
Natomiast projektowanie sprzętu zapewniającego
transport, dystrybucję
sprężonego powietrza, paliwa i utleniacza, powierzono
grupie konstruktorów z GSKB Dormasz.
W rezultacie powstały przyczepy PR–3 i ich
modyfikacje PR–7 i PR–8, dystrybutory paliwa
ZAK–5, ZAK–41 (ZAK–41A,
ZAK–41M).
Jako ciągnik do przyczepy PR–3 stosowano ciągnik
Ził–121B. Przyczepa PR–3 służyła do
transportu i ustawiania rakiety “205” na stole
startowym. Do transportu rakiet na
PR–7 i PR–8 stosowano ciągniki Ził–157K,
i Ził–157KW. Przyczepy,
tak jak PR–3 były podnoszone wraz z rakietami do
pozycji pionowej podczas usadawiania
rakiet na stołach startowych. Do podnoszenia naczep z
rakietami stosowano stacjonarne
podnośniki zamontowane przy stołach startowych.
Prace nad rakietą i pozostałymi elementami systemu
trwały cały czas z ogromnym natężeniem.
Okres listopad–grudzień 1951 to czas badań na
poligonie Kapustin Jar (doraźnie na obiekcie
nr 5 przeznaczonym do badań startów rakiet balistycznych).
Rakieta “uczy się latać”. Testowany
jest etap startu, lot autonomiczny i naprowadzanie rakiety.
Efektem tego są ciągłe
zmiany w konstrukcji rakiety i kolejne testy.
We wrześniu 1952 roku zakończono drugi etap
autonomicznych badań rakiety i systemu,
przeprowadzono razem 62 autonomiczne starty rakiet.
W październiku 1952 rozpoczynają się kompleksowe badania
całego zestawu
S–25 (CSNR B–200, rakieta, oprzyrządowanie
startowe). CSNR doczekała się specjalnego
bloku IP–1, imitatora celów powietrznych lecących z
prędkością 720–1250 km/h
na wysokościach od 5 do 25 km. Na początku 1953 roku
testowano CSNR strzelając
do rożków odbijających zrzucanych na spadochronach z
samolotów.
Wiosna 1953 to ważne wydarzenie w życiu raczkującego
systemu. Pierwsze
poligonowe strzelanie do bezzałogowego bombowca. Na
strzelanie przybyli
prominentni goście z S. Ł. Berią na czele i główni
konstruktorzy (Wannikow, Riabikow, Szczukin).
26 kwietnia 1953 wystartowały z lotniska Władimirowka,
odległego o 50 km
od pozycji startowych S–25, dwa samoloty. Jeden jako
tarcza powietrzna i
drugi jako samolot towarzyszący. Tarczą powietrzną był ...
seryjny bombowiec
Tu–4 z załogą na pokładzie. Po wejściu samolotów na
kurs bojowy, załoga samolotu-tarczy
opuściła go na spadochronach i szczęśliwie wylądowała na
ziemi. Samolot towarzyszący referował:
“Załoga opuściła tarczę powietrzną” – i
odchodził z kursu bojowego.
Dalsze kierowanie samolotem-tarczą (w przypadku
koniecznosci wykonania nawrotu i
ponownego wejścia na kurs bojowy) realizowano rozkazami
wydawanymi drogą radiową z samolotu towarzyszącego.
Bombowiec Tu–4 został zniszczony parą rakiet
“205”. Było to historyczne
wydarzenie, narodziła się nowa broń w ZSRR.
Rys. nr 11. Praca bojowa PZR S–25.
Tak więc, od października 1952 r. do 18 maja 1953 r.
wykonano 81 startów rakiet.
Na drugim etapie badań do września 1953 wykonano jeszcze
42 starty rakiet.
Wojskowi mieli jednak wątpliwosci co do możliwości
niszczenia przez S–25 współczesnych
samolotów odrzutowych. Dlatego, w okresie od 22 września
do 7 października 1953 r.
przeprowadzono, tak zwane, kontrolne strzelania do celów
powietrznych, którymi były samoloty odrzutowe
Ił–28. Wykonano strzelanie do jednocześnie
wchodzących w strefę ognia
czterech celów, dwóch Tu–4 i dwóch Ił–28. Cele
zostały zestrzelone.
Rys. nr 11a. Strefa ognia i strefy startu PZR S-25 dla
SNR B–200 MR i rakiety W–300M.
W okresie od 14 października do 3 listopada 1953r.
prowadzono strzelania
w “dogon” do Tu–4 i badano możliwości
S–25 podczas strzelań do celów lecących na małych
wysokościach. Badania pozwoliły na obniżenie dolnej strefy
ognia z 5 km do 3 km.
Efektem strzelań kontrolnych, były kolejne modyfikacje
rakiety “205”. Należy
podkreślić, że jeszcze w roku 1951 stwierdzono, że rakieta
“205” nie spełnia
wszystkich założeń projektu. Faktyczna górna strefa ognia
wynosiła 15 km, w
założeniach 20 – 25 km, faktyczna dalsza strefa
ognia wynosiła 20 – 22 km,
w założeniach 30 – 35 km.
Postanowieniem z 31 grudnia 1952r., nakazano podjęcie
prac nad charakterystykami
taktyczno–technicznymi rakiet odbiegającymi od
założeń. W rezultacie powstała
rakieta “207“ ze zmodyfikowanym silnikiem
czterokomorowym SO9.29. Równolegle
zespół Isajewa opracował lżejszy jednokomorowy silnik
rakietowy S2.260 na paliwo
ciekłe z regulatorem ciągu. Maksymalny ciąg silnika
wynosił 9000 kg. Silnik
był zastosowany w rakiecie “207A”. W rakiecie
“207A” zastosowano nowe stery
gazowe, sześciokrotnie lżejsze od sterów w rakiecie
“205”. Ładunek bojowy zwiększył
swoją masę do 318 kg. Pojawił się nowy radiozapalnik, z 70
m promieniem reagowania
na cel. Zmodernizowano także aparaturę radiokierowania
W–301M. Długość rakiety
zwiększyła się o 0.5 metra (do 11,425 m), masa startowa
zmniejszyła się o 180 kg (do 3405,1 kg).
Jeszcze w 1953 r. przeprowadzono 34 starty rakiet
“207A” w celu potwierdzenia
charakterystyk taktyczno–technicznych zakładanych w
założeniach projektu.
Pierwszy start rakiety “2007A” do realnego
celu powietrznego miał miejsce
12 i 13 lipca 1953 r. Okazało się, że na pasywnym odcinku
lotu rakiety (po zaprzestaniu
pracy silnika), pojawiają się niedopuszczalne błędy
naprowadzania rakiety.
Zwiększono więc długość lotu aktywnego, zwiększając
długość zbiorników paliwa i utleniacza.
Kolejne strzelania prowadzono do Ił–28. W sumie do
września 1953r. przeprowadzono 124 starty rakiet.
Cały zestaw rakietowy S–25 został przedstawiony
podczas państwowych dopuszczeń
25 czerwca 1954r. Przeprowadzono 16 startów rakiet
“207A”. Rakiety zniszczyły lub
uszkodziły wszystkie cele powietrzne, 11 Ił–28 i 4
Tu–4. Lotnictwo dobiło uszkodzone
dwa Tu–4 i jeden Ił–28.
Co istotne, zakładane parametry górnej strefy ognia
20–25 km i dalszej
granicy strefy ognia, 30–35 km, zostały osiągnięte
zgodnie z założeniami do projektu z 1950 roku.
Odległość stabilnego automatycznego śledzenia celów
przez CSNR B–200 wynosiła
50 km dla celów lecących na wysokości 10 km i 36 km dla
celów lecących na
wysokości 3 km. Przy zadanej prędkości 1980 km/h w
momencie spotkania rakiety z
celem, faktyczna prędkość rakiety na wysokości 3 km
wynosiła 1800 km/h, a maksymalna
prędkość rakiety dochodziła do 3670 km/h.
Przeciążenie rakiety wynosiło 6g na wysokości od 3 do
15 km, 4g na wysokości 20 km.
Czas aktywnego lotu rakiety wynosił 56 – 61 sekund.
Zadany promień zadziałania radiozapalnika
do 75 m, był potwierdzony dla 96,4% startów rakiet. Czas
wejścia rakiety w gotowość startową wynosił
6-7 sekund – w założeniach 5 sekund. Czas
przebywania rakiety w pełnej gotowości do
startu wynosił 12 minut – w założeniach 15
minut.
Pierwsza rakieta startowała po 6 sekundach od wydania
komendy “Start”. Trzy
rakiety mogły wystartować w przeciągu 8 sekund. Tak więc,
“System - 25” zaczął spełniać
główne założenia taktyczno–techniczne Postanowienia
z 1950 roku.
Jednak Naczelne Dowództwo Artylerii nie bardzo
spieszyło się z przyjęciem
S–25 na uzbrojenie. Armia oczekiwała na
eksperymentalny pokaz możliwości
bojowych S–25 podczas odpierania zmasowanego nalotu
w składzie 20 celów powietrznych jedocześnie.
Takie strzelanie wykonano, w rejon strefy ognia S–25
zrzucono na spadochronach,
z 12 samolotów Tu–4, 24 rożki odbijające jako cele
powietrzne. Wynik
strzelań był do przyjęcia, 19 z 20 rakiet znalazło się w
celu.
W kwietniu 1955 r. zakończono państwowe badania
S–25 w ramach których
wykonano około 70 startów rakiet “205” i
“207A”. Licząc
od pierwszego startu w lipcu 1951 roku, podczas prac nad
S–25 wykonano około 500 startów rakiet.
Rozpoczęto seryjną produkcją komponentów systemu
S–25, produkcją zajmowało się około 50 przedsiębiorstw.
W połowie 1955 roku, praktycznie zakończył się proces
budowy stanowisk bojowych
przyszłych 56 pułków S–25, rozpoczęty Postanowieniem
z 24 listopada 1952 r. Położono
około 500 km betonowych dróg. Razem z remontowanymi lub
adaptowanymi drogami dla potrzeb
systemu, było tego około 2000 km.
Równolegle budowano osiedla wojskowe dla oficerów i
koszary dla żołnierzy
służby zasadniczej. W celu zapewnienia tajemnicy
wojskowej, budowane schrony
dla przyszłych CSNR B–200 nazywano “magazynami
warzyw”, startowe pozycje “pastwiskami”.
Dostawa sprzętu bojowego systemu S–25 dla wojska
rozpoczyna się w 1954 roku. W marcu
prowadzono na wszystkich stanowiskach strojenie aparatury,
uruchamianie agregatów itp. W
celu przyspieszenia prac, jeden z pułków był wykonany jako
wzorzec z którego brano
przykład i uczono się jak rozwijać własne pułki. Na
początku 1955 r. zakończono
przyjmowania wszystkich stanowisk systemu pod Moskwą.
7 maja 1955 roku na posiedzeniu Biura Politycznego N.
S. Chruszczow wyraził
opinię o konieczności przyjęcia S–25 na uzbrojenie
wojska. Po tym
wydarzeniu RM ZSRR przyjęła stosowne Postanowienie o
przyjęciu S–25 na uzbrojenie.
Sformowana w 1953 roku jednostka
szkolno–techniczna Nr 2 (UTCz–2), została
przeformowana w 1955 r. w Pierwszą Armię Specjalnego
Przeznaczenia PWO (PASP PWO).
PASP PWO podlegały cztery Korpusy Specjalnego
Przeznaczenia PWO którym, w
sumie podlegało 56 pułków PWO. Pierwszym dowódcą PASP PWO
został generał-pułkownik K. Kazakow.
PASP PWO dowodzona była za pośrednictwem Centralnego
Stanowiska Dowodzenia i
czterech Stanowisk Dowodzenia Korpusów SP PWO. W każdym
Korpusie SP PWO, poza
podległymi pułkami S–25, były bazy
rakietowo-techniczne korpuśnego i armijnego
podporządkowania. Przygotowaniem oficerów do służby na
S–25 zajmowała się Szkoła
Oficerska PWO w m. Gorki (nauka trwała trzy lata) i
Wojskowa Średnia Szkoła Techniczna w m.Jarosławiec. Żołnierzy
służby zasadniczej szkolono w Centrum Szkolenia
(UTC–2). Do szkolenia w niektórych specjalnościach żołnierzy
służby zasadniczej i
sierżantów, niektóre pułki miały status "pułków
szkolnych". Takim pułkiem był pułk stacjonujący w 17 K SP PWO, na
zachód od miejscowosci Tuczkowo (rys. nr 22.). Szkoły
podoficerskie były także przy bazach rakietowych.
W 1955 roku, na poligonie Kapustin Jar powstała
szkolno–treningowa jednostka. Jej
celem było szkolenie w realnych warunkach obsług
S–25 (strzelania bojowe) i wypracowanie
zasad strzelania dla zestawów S–25. Dowódcą NICz był
N. E. Jarłykow.
W początkowym okresie swojego istnienia PASP PWO wiodła
“pokojowy” styl służby. Pomimo
“zimnej wojny”, zagrożenia jądrowego i
dynamicznego rozwoju środków
napadu powietrznego, na stanowiskach bojowych pułków
pełniono tak zwane “szkolne” dyżury bojowe.
Rakiety na stołach startowych pełniły dyżury bez paliwa i
utleniacza lub były to makiety wagowe rakiet.
Do pełnienia dyżurów bojowych, z rakietami z zalanym
paliwem i utleniaczem, przystąpiono
latem 1956 r., po przelocie nad Moskwą amerykańskiego
samolotu rozpoznawczego U–2.
Pierwszy raz, rakiety W–300 PZR S–25,
zostały pokazane światu podczas defilady
wojskowej w Moskwie w dniu 7 listopada 1960 roku.
Jak wyglądał pułk rakietowy S-25? Jak się w nim służyło?
Częściowe odpowiedzi na te
pytania można dziś znaleść na forach internetowych lub
wspomnieniach uczestników tamtych
wydarzeń publikowanych w czasopismach, książkach lub na
stronach internetowych.
Budowa obiektów pułku. We wszystkich pułkach
obiekty na strefach bojowych
były wykonane wg jednolitego projektu, różnice były tylko w
sposobie
ich wykończenia, zwłaszcza osiedla wojskowe.
Budowa obiektów pierwszego pierścienia była rozpoczęta w
końcu 1950 roku,
realizowana była siłami więźniów, w tym, z udziałem
niemieckich jeńców wojennych –
specjalistów z zakresu budownictwa. W pierwszej kolejności
budowano koszary, w których, do
zakończenia budowy obiektów mieszkali więźniowie.
Budowę obiektów bojowych pułku rozpoczęto zdecydowanie
później, po otrzymaniu
kompletnej dokumentacji. O ile obiekty pierwszego
pierścienia budowane były wg
jednolitej dokumentacji to na drugim pierścieniu, budowanym
trochę później, były
odstępstwa od dokumentacji, np. mniejsza ilość stanowisk
startowych (schronów
z pulpitami zarządzania startem rakiet). Obiekty budowane na
pierwszym pierścieniu
były jakby solidniej wykonane.
Na początek marca 1953 roku, np. 633 pułk rakietowy był
całkowicie rozwinięty w
zakresie prac budowlanych, odbywał się montaż wyposażenia i
strojenie aparatury.
W tych pracach brał udział etatowy stan osobowy pułku. Dyżur
w pułku, wg
wspomnień oficerów, zaczął się jesienią 1954 roku,
oficjalnie datę przyjęcia
systemu S–25 na uzbrojenie przyjmuje się maj 1955
roku. Cytowany niżej
uczestnik tamtych wydarzeń (III) spotkał się z wpisem w
dzienniku pełnienia służby o przekazania, w 633 pułku rakietowym,
dyżuru bojowego w dniu 1 stycznia 1954 roku. Pułk trzymał
dyżur bojowy cały rok
za wyjątkiem okresu przebywania na strzelaniach
poligonowych.
Struktura pułku: Dowódca pułku, Z-ca ds.
politycznych, Z-ca ds. technicznych,
Szef Sztabu i jego zastępca, sztab z oddziałem kadr i
kancelarią tajną,
kancelaria finansowa, izba chorych, organizacja partyjna,
organizacja młodzieżowa.
Pododdziały: CSNR (K. S. Alpierowicz(I) wspomina o baterii
radiotechnicznej obsługującej CSNR),
dywizjon startowy, służba samochodowa, pluton
dowodzenia/wartowniczy/obsługa biur przepustek i
pluton gospodarczy. Struktura dywizjonu startowego
przedstawiona została na rys. nr 12.
Rys. nr 12. Domniemana struktura organizacyjne
dywizjonu startowego pułku rakietowego S–25.
W rzeczywistości w baterii startowej były po cztery
plutony, piąty, chociaż formalnie
był w etacie, służył jako miejsce służby dla żołnierzy
“specjalnego przeznaczenia”:
obsługa świniarni, fachowcy typu, malarz, stolarz, murarz
itp. Na wypadek “W” etat
plutonów startowych miał być dokompletowywany do pełnego
etatu żołnierzami rezerwy, to
znaczy o trzecie obsługi w każdej drużynie.
Miasteczko wojskowe.
Prawie wszystkie miasteczka wojskowe pułków powstawały w
oddaleniu od już istniejących miejscowości, zwykle w lesie.
Były to eksterytorialne
obszary rządzące się wyłącznie prawem wojskowym. Zaraz po
ich powstaniu, każde
było ogrodzone płotem. Wejście na teren miasteczka był
możliwy tylko przez biuro przepustek.
Większość miasteczek wojskowych nazywano imionami pisarzy
albo innych wybitnych
rodaków, oczywiście, na mapach trudno by było je znaleźć.
Nazwa urzędu pocztowego,
który był w każdym takim miasteczku, nie zawsze pokrywało
się z jego oficjalną nazwą.
Biuro przepustek, tu pełnili służbę przez całą dobę
żołnierze z plutonu dowodzenia. Kontrole
wejścia do miasteczka były prowadzone dość surowo.
Kontrolujący zawsze żądali okazania
przepustki, za wyjątkiem przypadku, kiedy pododdział szedł w
szyku, ale i w tym przypadku
w dzienniku służby był robiony wpis o nazwie pododdziału i
ilości żołnierzy w szyku itp.
W budynku biura przepustek znajdował się nieduży pokój
przyjęć, gdzie przyjeżdżający krewni
i znajomi mogli spotkać się z żołnierzami.
Wejście osób obcych na teren wojskowego miasteczka było
możliwy tylko po wyrobieniu
specjalnej przepustki, podpisanej przez dowódcę jednostki
lub jednego z jego zastępców.
Miasteczko wojskowe dzieliło się na dwie części, wojskową
i cywilną. W “cywilnej” części
były mieszkania kadry oficerskiej pułku. Zaraz za biurem
przepustek, w części wojskowej, znajdowała się,
między innymi: wartownia i areszt z dwoma celami, park
samochodowy, urząd pocztowy, pomieszczenia
gospodarcze, sztab, koszary żołnierzy służby zasadniczej,
izba chorych, kasyno oficerskie, stołówka żołnierzy
służby zasadniczej, magazyny broni, łaźnia, pralnia,
biblioteka i sklep.
Były oczywiście i obiekty sportowe, w tym boisko do piłki
nożnej i tory przeszkód.
Wszystkie budynki koszarowe i budynek sztabu były
drewniane.
Oficerowie mieszkali w dwóch dwupiętrowych murowanych
domach (dwie klatki schodowe
w każdej po osiem mieszkań ). W pierwszym z nich mieszkali
oficerowie starsi, w tym i
dowódca jednostki, w drugim był internat oficerski i
mieszkania komunalne. Podstawowy skład
oficerski i chorążowie mieszkali w domkach
“fińskich”, jeden domek na dwie rodziny z
osobnymi wejściami. Bywało i tak, że rodziny dostawały po
jednym pokoju w domku “fińskim”.
Domki były ogrzewane piecami i nie posiadały toalet. Toalety
były na zewnątrz domków.
Nieopodal, za płotem wojskowego miasteczka, była także
strzelnica, na której strzelano z bronii osobistej.
Stanowiska Centralnej Stacji Naprowadzania Rakiet
(CSNR) było rozmieszczone około
2 km od wojskowego miasteczka i blisko pierścienia
obwodnicy. Z pierścienia obiekty CSNR nie były widoczne.
Obiekty CSNR były otoczone płotem z drutu kolczastego i
sygnalizacją zwarć,
przerw lub zwarć do ziemi w jego obwodzie elektrycznym. Przy
bramie wjazdowej mieściło
się biuro przepustek od którego prowadziła droga do dość
sporego schronu częściowo
zagłębionego w ziemi. Schron był głównym obiektem CSNR i był
odporny na bezpośrednie trafienie
1000 kg bomb lotniczych
W schronie, dla aparatury WCz, 20 bloków kanałów
celowania, stanowiska dowodzenia
pułkiem, operatorów i miejsc odpoczynku zmian dyżurnych były
wybudowane oddzielne pomieszczenia.
Przed schronem, na kierunku przeciwnym do Moskwy zamontowane
były anteny CSNR. Dwie
anteny śledzenia celów powietrznych i rakiet oraz cztery
anteny przekazujące
komendy naprowadzania na rakiety, były umieszczone na
betonowej płaszczyźnie nieopodal schronu z aparaturą CSNR.
Obok schronu znajdowała się wiata z dwoma zakopanymi w
ziemię zbiornikami na olej napędowym
dla agregatów prądotwórczych, budynek socjalny zmiany
dyżurnej, budynek warsztatów
radiotechnicznych i magazyny. Na terenie wznosiło się kilka
wież wartowniczych, na których wartę pełnili żołnierze
ze składu zmiany dyżurnej.
Wykrywanie i śledzenie celów powietrznych pułk mógł
realizować w sektorze 60° x 60°. Pułk posiadał
20 kanałów celowania, co pozwalało jednocześnie prowadzić
ogień do 20 celów 20 rakietami w
automatycznym (lub ręcznym) reżimie naprowadzania. Na każdy
cel można było naprowadzać
1 do 2 rakiet jednocześnie. Na każdy kanał celowania na
stołach startowych wydzielone były trzy
rakiety w gotowości do startu.
Rys. nr 13. Ugrupowanie bojowe pułku rakietowego
S–25.
Pozycje startowe (dywizjon startowy) znajdowały
się około 3 kilometrów
od wojskowego miasteczka i od 1,2 do 4 km od CSNR.
Ze strony drogi dojazdowej dywizjon wyglądał jak typowa
jednostka wojskowa:
Betonowy płot od strony drogi dojazdowej z drutem
kolczastym, żelazne bramy z gwiazdami i
budynek z posterunkiem wartowniczym (KPP). Pozostała część
ogrodzenia wykonana była z
żelbetonowych słupów wysokości dwóch metrów, do którym na
izolatorach był przymocowany
drut kolczasty co 15 cm. Wszystkie druty, pełniły rolę
sygnałowych linii i były
podłączone do systemu ochrony. Pulpit zarządzania systemem
ochronnym znajdował się w KPP. Zasilany był
od sieci przemysłowej i (awaryjnie) od akumulatorów. System
działał sekcjami – długość
sekcji w przybliżeniu (koło 200 metrów). Podział na sekcje
pozwalał określić miejsce
zwarcia dwóch linii ogrodzenia, przerwania ogrodzenia lub
zwarcia do ziemi, co sygnalizowane
było na pulpicie zapaleniem lampki w stosownej sekcji
pulpitu i uruchomieniem sygnału
dzwonkowego. O wszystkich sygnalizowanych problemach z
ogrodzeniem, dyżurny
KPP meldował dyżurnemu dywizjonu, który, razem z obsługą
stanowiska sprawdzenia rakiet,
jechał do odpowiedniego sektora ogrodzenia w celu
wyjaśnienia przyczyn naruszenia
stabilności obwodu elektrycznego ogrodzenia. Trawa wzdłuż
ogrodzenia była wykaszana,
żeby uniknąć fałszywych alarmów sygnalizacji ochronnej
ogrodzenia. Płot z sygnalizacją
umieszczony był pomiędzy dwoma płotami z drutu kolczastego
bez sygnalizacji w odległości około
20 metrów od płotu z sygnalizacją.
Przed KPP, przy drodze znajdował się nieduży żelbetonowy
schron pełniący
rolę placówki ochrony obiektu. Za bramą, przed zasadniczymi
drogami startowym, po prawej stronie,
patrząc w kierunku sektora działań bojowych, znajdował się
schron SD dywizjonu, gdzie
dyżur pełnił dowódca grupy dyżurnej, w schronie był także
węzeł łączności. Na dachu
schronu znajdował się posterunek obserwacji wzrokowej.
Zadaniem posterunku było meldować o
przelotach obiektów powietrznych, startach rakiet i
transportach rakiet.
Dalej znajdował się budynek podobny do garażu, stanowisko
sprawdzenia rakiet (SSR), w
którym stały samochód–cysterna, sprężarka powietrza
400 atm i ciągniki dyżurne.
Podczas pracy bojowej na SSR dokonywano kontrolę rakiet
przed ich wysłaniem na
pozycje startowe, sprawdzenie ich wyposażenia i ustawienie
radiozapalników. W oddzielnym
pomieszczeniu budynku znajdowała się rozdzielnia
energetyczna wydająca zasilanie z CSNR
na SSR i pozycje startowe dywizjonu. Obok budynku SSR
znajdowało się pomieszczenie
socjalne dla obsługi SSR.
Od bramy wjazdowej na stanowiska dywizjonu prowadziła
centralna droga o długości około
półtora kilometra, dzieląca dywizjon na pół – z lewej
strony były pozycje pierwszej baterii, z
prawej strony – pozycje drugiej baterii. Po tej drodze
dostarczano rakiety na
pozycje startowe. Od niej do każdej baterii odchodziło po
jedenaście dróg.
Pierwsze drogi, licząc od strony KPP, były drogami
wyjazdowymi – którymi wracały
ciągniki z dróg startowych, pozostałe dziesięć prowadziły do
pozycji startowych i
łączyły się z zewnętrzną obwodnicą wyjazdową dla ciągników.
Każda droga prowadząca
na pozycje startowe posiadała swój numer (dwie cyfry, numer
kanału celowania i nr grupy celowania).
Na każdej z tych dróg znajdowały się po trzy stanowiska
startowe
w skład którego wchodził:
stół startowy SM–82;
urządzenie podnośne SM–102A do ustawiania rakiety
na stole startowym;
przyczepa AT–1086 do transportu, przechowywania,
napełniania rakiety utleniaczem i paliwem i ustawiania rakiety na
stole startowym.
Rys. nr 14. Stół starowy rakiety W–300 PZR
S–25.
Stół startowy składał się z mechanizmów pozwalających na
jego poziomowanie, odrzutnika
gazów startowych i czterech zamków mocujących rakietę. Stół
był przechylony 3° w kierunku
sektora strzelania. Zasilanie elektryczne na pokład rakiety
podawane było za pośrednictwem
szybko rozłączającego się złącza. Po uruchomieniu silnika
rakiety, po osiągnięciu dostatecznej siły ciągu, zamki
były równocześnie zwalniane.
Rys. nr 15. Stanowisko startowe rakiet W–300 PZR
S–25. 1 - stół startowy,
2 - szafa-maszt kablowy do wydawania na pokład rakiety
zasilania i sygnałów startowych,
3 - szafa sterująca podnośnikiem SM–102A, 4 - pokrętło
ręcznego podnoszenia naczepy z rakietą,
5 - silnik elektryczny napędzający wyciągarkę linową,
hamulec elektromagnetyczny,
reduktor przełącznik "ręczne-elektryczne", 6 - wyciągarka
linowa, 7 - nieprzesuwna strzała podnośnika,
8 - przesuwna strzała podnośnika, 9 - bloki linowe
podnośnika, 10-11 - odbojnik i amortyzator uderzenia przyczepa
AT–1086,
12 - betonowe prowadnice kół przyczepy AT–1086, 13 -
słupy chroniące stanowisko startowe przed przypadkowym wjazdem
ciągnika.
Urządzenie podnośne SM–102A (rys. nr 15)do
ustawiania rakiety na stole startowym
sterowane było z szafy (3) za pomocą przycisków. Silnik
elektryczny napędzał
wyciągarkę linową (6). Liny, za pomocą bloków (9) ściągały
przesuwną strzałę podnosnika (8),
która podnośiła przyczepę AT–1086 z rakietą.
Nieprzesuwna strzała podnośnika (7) służyła
do podnoszenia przesuwnej strzały podnośnika w pierwszym
etapie pracy bojowej,
połączenia przyczepy AT–1086 z podnośnikiem.
Rys. nr 16. Stanowisko startowe rakiet W–300 PZR
S–25. 1 - stół startowy,
2 - szafa-maszt kablowy do wydawania na pokład rakiety
zasilania i sygnałów startowych,
3 - pokrętło ręcznego podnoszenia naczepy z rakietą, 4 -
silnik elektryczny napędzający
wyciągarkę linową, hamulec elektromagnetyczny, reduktor
przełącznik "ręczne-elektryczne",
5 - blokada połączenia z przyczepą AT–1086, 6 -
wyciągarka linowa, 7 - liny wyciągowe.
Rys. nr 16b. Szafa sterująca podnośnikiem
SM–102A. 1 - przełącznik rodzaju pracy podnośnika położenie:
poziome - "Przygotowanie I" (połączenie podnośnika z przyczepę
AT–1086),
pionowe - "Ustawianie II" (ustawienie rakiety na stole
startowym.), 2 - przyciski sterowania wciągarką "Góra",
3 - przycisk sterowania wciągarką "Dół", 4 - przycisk
sterowania wciagarką "Stop",
5 - włącznik zasilania podnośnika (położenie pionowe -
włączony), 6 - włącznik podgrzewania elementów
pokładowych rakiety za pomocą oddzielnego kabla, bez udziału
Pulpitu Sterującego Startem (położenie pionowe - włączony),
7 - telefon.
Opis pracy bojowej na stanowisku startowym, w dalszej
części artykułu.
Numeracja stanowisk zaczynała się od strony głównej
drogi.
“Kanałowe” drogi parami przywiązane były do
jednego plutonu, między nimi,
na wysokości drugich stanowisk startowych, znajdowało się w
schronie stanowisko dowodzenia plutonem, do
którego od każdej drogi plutonu prowadziły asfaltowane
ścieżki. Tak więc, w dywizjonie było
w sumie dziesięć plutonów startowych
Na drodze wyjazdowej, niedaleko SSR, znajdowały się
stanowiska napełniania
rakiet paliwem i utleniaczem. Na każdym z nich znajdował się
ponad metrowej
wysokości pomost, pozwalający na wygodny dostęp do gardzieli
wlewowych rakiet
znajdujących się na naczepach
tarasportowo–załadowczych (TZM). Nad pomostami były
daszki chroniące od opadów atmosferycznych. Stanowiska były
oddalone od siebie
na odległość około 40 metrów. W ziemi, na stanowiskach
zadołowane były po dwa
zbiorniki na paliwo i utleniacz. Należy przypuszczać, że
zapas paliwa i utleniacza
przewidywany był na zatankowanie rakiet znajdujących się w
pułku, lub wcześniej, tylko
rakiet dyżurnych. W trakcie działań bojowych, z bazy
korpuśnej rakiety powinne
być dostarczane z zalanymi zbiornikami paliwa i utleniacza.
Przedstawione wyżej stanowiska
napełniania rakiet paliwem i utleniaczem, są tylko jednym z
wariantów. W wielu
pułkach stanowiska napełniania rakiet paliwem i utleniaczem,
rozlokowane były przy drodze głównej w
rejonie stanowisk startowych 8 plutonu (przed zjazdem na
drogę 44).
W środku dywizjonu, z lewej strony od centralnej drogi,
był budynek socjalny
zmiany dyżurnej. Podczas pełnienia dyżuru przebywały w nim
obsługi w składzie jednego
plutonu z każdej baterii, włączając w to oficerów –
dowódców plutonów. Budynki, w
odróżnieniu od tych w wojskowym miasteczku, były budowane z
cegły i widocznie znacznie
później, tak zwanym sposobem “gospodarczym”.
Świadczyła o tym także jakość
wykonania budynków, wyraźnie odstająca, na niekorzyść, od
pozostałych obiektów. W budynku
były stołówka, magazyn broni, świetlica, pomieszczenie
odpoczynku dla oficerów i pomieszczenie
odpoczynku dla żołnierzy służby zasadniczej. Toalety były w
pewnym oddaleniu od budynku.
Wodę dowożono z wojskowego miasteczka. Posiłki dla zmiany
dyżurnej przywożono także z
wojskowego miasteczka. Za budynkiem socjalnym znajdowały się
elementy ogródka sportowego
w tym boisko do piłki siatkowej i nożnej.
Przy ostatniej drodze startowej dziesiątego plutonu (z
numerem 35) był magazyn
środków neutralizujących wycieki awaryjne paliwa i
utleniacza i zapasowych części zamiennych (ZCzZ) dywizjonu.
W praktyce, tak bywało w dywizjonach technicznych
SA–75 i bateriach technicznych S–75M,
resztki paliwa spalano po rozcieńczeniu w B–70,
natomiast resztki utleniacza
rozcieńczano dużą ilością wody lub zbierano do oddzielnego
zbiornika i pełnił on
rolę “szkolnego” utleniacza.
Jak wcześniej było wspomniane, każdy z plutonów
dywizjonu, po pięć w każdej
baterii, posiadał schron z którego dowodzono pracą na dwóch
drogach (kanałach)
z sześcioma pozycjami startowymi – po trzy na każdej
drodze. Do tego
celu służył, zainstalowany w każdym schronie plutonu, pulpit
zarządzania
startem rakiet (PZS). Zewnętrznie wszystkie schrony plutonów
były identyczne, jednak, w
każdym pułku był jeden pluton, z którego pozycji startowych
można było dokonać startu rakiet z
głowicą jądrową. Na tych plutonach, trochę inaczej wyglądał
pulpit zarządzania startem i
maszt kabla sygnalizacyjno–zasilającego na pozycji
startowej.
Na rakietach dyżurnych sprawdzano ciśnienie w zbiornikach
kulistych co sześć godzin:
o 03:00, 09:00, 15:00 i o 21:00. Ciśnieniem w zbiornikach
kulistych sprężonego
powietrza powinno mieś wartość 315 – 355 atm. Przy
czym, różnica ciśnień
w zbiornikach jednej rakiety nie powinna przekraczać 5 atm.
Kiedy ciśnienie
zbliżało się do dopuszczalnej granicznej wartości, z SSR
wzywano sprężarkę i jej
kierowca doładowywał lub obniżał ciśnienie powietrza w
zbiornikach kulistych. Wyniki
wszystkich sprawdzeń lub operacji z udziałem sprężarki z
SSR, zapisywano w dzienniku
pełnienia dyżuru bojowego. Oprócz tego, zimą, przy
temperaturze poniżej minus 20
stopni, do bojowych rakiet podłączano kabel zapewniający
podgrzewania aparatury
pokładowej rakiety. Na rakietach z ładunkiem specjalnym,
ogrzewano dodatkowo
głowicę jądrową, do jej ogrzewania służył oddzielny
kabel.
Przed niepowołaną eksplozją ładunku bojowego chronił
mechanizm zabezpieczająco–wykonawczy.
Ładunek bojowy mógł zadziałać gdy rakieta osiągneła
określoną wysokość, prędkość i
została wydana stosowna komenda z radiozapalnika. W
przypadku minięcia się z
celem w odległości nie pozwalającej na zadziałanie
radiozapalnika, następowała
samolikwidację rakiety po określonym czasie jej lotu.
System łączności w pułkach S–25 bazował na
przewodowej łączności telefonicznej i
był zbudowany według zdecentralizowanego schematu: W pułku
były trzy węzły łączności (na
bazie central P–194): na CSNR (jako podstawowy), w
miasteczku wojskowym i na dywizjonie.
Centrale dywizjonu i miasteczka miały połączenie z
centralą CSNR, jednakże, między sobą
bezpośredniego połączenia nie było, żeby połączyć się, na
przykład, z miasteczka na dywizjon,
należało wyjść na centralę miasteczka, potem na CSNR i już
stamtąd – na dywizjon, gdzie
łączyli z potrzebnym abonentem. Ani jedna z central pułku
nie miał połączenia z cywilnymi
sieciami telefonicznymi.
Do centrali CSNR byli podłączeni nie tylko abonenci samej
CSNR, ale i wszystkie schrony
dywizjonu (linie połączone były z centralkami PZS plutonów
startowych), a także z SD dywizjonu.
Oprócz tego, CSNR miała bezpośrednie połączenie z centralą
Korpusu.
Centralka PZS miała dziesięć par. Na pierwszych sześciu
parach były wyprowadzone
linie od szaf zarządzania startowymi pozycjami plutonu, na
siódmej parze była linia z
centralą CSNR, dziewiąta zapewniała łącze z SD pułku i była
równolegle
podłączona na głośnik, do dziesiątej pary był podłączony
dzwonek alarmowy.
Centrala wojskowego miasteczka zabezpieczała łączność
między abonentami
miasteczka. Oprócz oddziałów i służb pułku (koszar, służb
sztabu, stołówki, garażu,
biura przepustek) do centrali była podłączona biblioteka i
poczta. Oprócz
tego, trochę telefonów było zainstalowanych w mieszkaniach
oficerów. Przy ogłoszeniu
alarmu z centrali szedł cykliczny sygnał wywołania,
obowiązkiem było oddzwonić na centralę i
potwierdzić przyjęcie sygnału.
Do centrali dywizjonu były podłączone wszystkie schrony,
SSR, stanowiska
dystrybucji RMN, biuro przepustek i budynek socjalny zmiany
dyżurnej, a także
magazyn chemiczny i dyżurny dywizjonu.
W charakterze rezerwowego systemu łączności w pułkach
była przewidziana łączność radiowa.
Dla łączności z zewnętrznym światem, w pułku były dwa
telefony podłączone
do cywilnej sieci telefonicznej. Jeden w gabinecie dowódcy
pułku i drugi na
poczcie. Aparatu telegraficznego też nie było –
telegramy na poczcie przyjmowano i
wysyłano za pomocą telefonu.
Dyżur bojowy dywizjonu. Skład zmiany dyżurnej
dywizjonu: Dowódca
zmiany dyżurnej, wyznaczany był ze składu z–ców
dowódcy dywizjonu, dowódców
baterii lub ich zastępców. Pełnił on służbę w schronie SD
dywizjonu.
Podczas osiągania wyższych stanów gotowości bojowej, jego
zadaniem było dowodzić dywizjonem do
czasu przybycia dowódcy dywizjonu. Na dyżur bojowy
wyznaczano po jednym plutonie z każdej baterii,
obsługę SSR i dyżurnego łącznościowca.
Służba w schronie plutonu (podczas pełnienia dyżuru
bojowego) pełniona był na
zmianę siłami dwóch elektryków i zastępcy d–cy
plutonu. Zmiana służby następowała
co 12 godzin – oficjalnie o godzinie 9:00 i 21:00, w
praktyce zaraz po
śniadaniu albo po kolacji i zależała raczej od tego, kiedy z
wojskowego
miasteczka przywieźli posiłek.
Zmiana dyżurnych plutonów odbywała się w każdy piątek.
Wyznaczeni do
pełnienia dyżuru, po pobudce szli do łaźni, otrzymywali
czystą bieliznę i
pościel. Po śniadaniu – pobierali broń osobistą i
maski przeciwgazowe.
Dowódca baterii albo jego zastępca sprawdzał przygotowanie
do pełnienia dyżuru. O
godzinie 9:00 zaczynał się pułkowy apel, na którym dyżurna
zmiana, za wyjątkiem SSR,
stawała na prawym skrzydle ugrupowania pułku. Tego dnia apel
pułku odbywał się
zawsze z udziałem orkiestry. Po zakończeniu apelu, dyżurna
zmiana udawała się
do miejsc pełnienia służby. Tam następował proces przyjęcia
stanowisk i
sprzętu od poprzedniej zmiany dyżurnej.
O godzinie dwunastej wykonywano zbiórkę przyjmujących
dyżur, z reguły na
drodze przed budynkiem socjalnym zmiany dyżurnej. Odbywało
się sprawdzenie
przygotowania stanu osobowego do dyżuru i odczytanie rozkazu
dowódcy pułku o
wyznaczeniu do pełnienia dyżuru. Rozkaz odczytywał szef
sztabu pułku. Podczas
zaprzysiężenia do dyżuru bojowego obecni byli: dowódca
dywizjonu, dowódcy baterii
lub ich zastępcy. Na koniec padała komenda: “Objąć
dyżur bojowy!”. Oficerowie
dokonywali stosowne wpisy w książki pełnienia dyżurów,
obsługi rozchodziły się
na swoje miejsca pełnienia dyżuru.
Rytm dnia żołnierzy pełniących dyżur bojowy wyznaczał
plan szkolenia (wyciąg z planu baterii).
Realizowany był z różnym powodzeniem. Obowiązkowo odbywały
się we wtorki i
czwartki zajęcia polityczne lub informacje polityczne. Poza
tym, do obiadu, numerowi
zwykle zajmowali się albo obsługą techniki na stanowiskach
startowych, albo treningami.
Treningi zwykle były przeprowadzane na jednym z sąsiednich
plutonów, przy czym
wolny od dyżuru zastępca dowódcy plutonu albo elektryk
siedział w bunkrze tego plutonu
na wypadek ogłoszenia alarmu, żeby w porę zawiadomić o nim
numerowych. Przebieg
treningów zawsze obserwował dowódca plutonu. Obsługa
techniki realizowana była
pod kierunkiem dowódców drużyn, dowódca plutonu zwykle tylko
przyjmował prace
po ich zakończeniu.
Po obiedzie, w zasadzie każdy zajmował się swoimi
sprawami. Capstrzyk,
tak jak w koszarach, ogłaszano o 22:30.
W zasadzie prawie codziennie, po powrotach z poligonowych
strzelań raz w tygodniu,
prowadzono treningi pracy bojowej z udziałem operatorów CSNR
i dyżurnych plutonów
na stanowiskach startowych. Zamiast rakiet, na stanowisku
startowym do kabla
komutacyjnego podłączano imitator rakiety. Bywało tak, że ze
strony plutonu
startowego, trening zabezpieczał tylko dyżurny plutonu
startowego.
Rodzaje alarmów. Sygnały alarmowe dzieliły się na
szkolnych i bojowe.
Alarm bojowy różnił się od szkolnego tylko długością trwania
sygnału, bojowy trzy minuty, szkolny – dwie.
Alarm mógł być ogłaszany ze SD Korpusu lub SD pułku
znajdującym się na CSNR.
W dywizjonie dzwonki alarmowe były zainstalowane na
wszystkich schronach, włączając
SD dywizjonu, w koszarach SSR i dyżurnych plutonów. W
wojskowym miasteczku – we
wszystkich koszarach, w sztabie, w stołówce i w parku
samochodowym.
Na dachu sztabu była zainstalowana syrena, w żargonie
wojskowym zwana “beksą”,
uruchamiana na taki sam czas jak dzwonki alarmowe. Oprócz
tego, były zainstalowane
dzwonki w mieszkaniach niektórych oficerów.
Sygnał alarmowy, który przychodził z SD Korpusu,
przekazywany był automatycznie
na wszystkie oddziały pułku. Z SD pułku można było przekazać
alarm wybiórczo na dyżurne
plutony, SSR, CSNR albo wojskowe miasteczku. Analizując
gdzie słychać sygnał
alarmu i jaki, dzwonki, “beksa”, można było
określić charakter ogłaszanego alarmu.
Jeśli nie było słychać dźwięku syreny alarmowej w
wojskowym miasteczku, to oznaczało
alarm szkolny dla dyżurnych plutonów, które zwykle kończyły
się treningiem operatorów CSNR.
Jeżeli w wojskowym miasteczku włączała się syrena alarmowa,
a na dywizjonie dzwonki nie dzwoniły,
oznaczało to, że ktoś ze stanu osobowego poszedł lub
próbował pójść na samowolne oddalenie.
Codziennie, w 9:00 i 21:00 z SD Korpusu uruchamiano
system alarmowy na 3–5 sekund. Była
to kontrola gotowości systemu alarmowego i sygnał kontroli
czasu.
Przebieg alarmu bojowego. Po otrzymaniu alarmu,
dyżurny schronu plutonu,
natychmiast telefonował na węzeł łączności pułku w CSNR i
meldował o otrzymaniu
alarmu, to samo czynił po otrzymaniu sygnału kontroli czasu
– do tego używał centralę PZS.
Analogiczny meldunek składał dyżurny schronu plutonu na SD
dywizjonu, a
w miasteczku dyżurni w koszarach meldowali o przyjęciu
sygnału na centralę
miasteczka. W odpowiedzi łącznościowiec odpowiedniej
centrali podawał dokładny
czas zarządzenia gotowości i potwierdzał przyjęcie meldunku.
Czas ten zapisywany
był w dzienniku dyżuru jako czas rozpoczęcia alarmu.
Rys. nr 17a. Schron plutonu startowego PZR S–25.
A - pomieszczenie robocze;
B - rozdzielnia zasilania; C - korytarz; D - komora
dezaktywacji (brak w pierwotnym projekcie);
1 - wyjście awaryjne (ściana z cegieł zasypana z zewnątrz
ziemią);
2 - wyjście kabla 6 kV do następnego schronu; 3 - wejście
kabla 6 kV z poprzedniego schronu;
4 - transformator 6kV/220V 50kVA - zasilanie pulpitu
kierowania startem (PUS);
5 - transformator 6kV/220V 30kVA - zasilanie wyposażenia
pozycji startowej;
6 - szyny 6 kV; 7 - bateria akumulatorów awaryjnego
oświetlenia 10ŻN60 (12V);
8 - rozdzielacz zasilania RSzcz 220/127V; 9 - kondensator
kompensaty mocy reaktywnej;
10 - stół; 11 - aparat telefoniczny; 12 - wyłącznik
oświetlenia schronu;
13 - pulpit kierowania startem (PUS); 14 - ładowarka baterii
akumulatorów awaryjnego oświetlenia WSA-111;
15 - sejf na dokumentację plutonu; 16 - piec elektryczny do
ogrzewania schronu;
17 - włącznik wentylatora pomieszczenia roboczego schronu;
18 - wentylator pomieszczenia roboczego schronu;
19 - stanowisko filtrowentylacji; 20 - kanały kablowe; 21 -
zbiornik z pitną wodą na 200 litrów;
22 - sześć prycz dla stanu osobowego (trzy po każdej
stronie);
23 - szafa do przechowania wyposażenia plutonu (brak w
wersji poligonowej schronu).
Prawie równocześnie z alarmem włączał się głośnik
głośnomówiący SD pułku
i przekazywano dane o charakterze alarmu i wskazówki co do
dalszych działań.
Raz była to komenda: “Zameldować o przybyciu stanu
osobowego i czekać na
dalsze rozkazy” – w takim przypadku numerowi,
przybywszy na pozycję,
nie wykonywali żadnych czynności i czekali na dalsze
rozkazy, albo “Pracować do
drugiego podniesienia” – to oznaczało, że
numerowi mieli zdjąć pokrowce i
maskowanie z pozycji startowej i rakiety, podnośniki
podnoszono do momentu połączenia
ich z naczepami transportowymi rakiet.
Dyżurny po otrzymaniu każdego polecenia z SD pułku
meldował o jego przyjęciu i zapisywał w dzienniku
pełnienia dyżuru. Jeżeli z SD pułku nie przychodziły żadne
polecenia co do dalszych
działań, oznaczało to, że należało postawić rakiety na stoły
startowe i włączyć
rakiety na przygotowanie.
Praca numerowych obsługi stanowiska startowego.Po
otrzymanie rozkazu na
podniesienie rakiety, numerowi obsługi zaczynali wykonywać
prace przygotowawcze
na stanowisku startowym.
Zdejmowano maskowania z przyczepy, rakiety, podnośnika,
stołu startowego i masztu kablowego.
Sprawdzano czy na stanowisku nie ma obcych przedmiotów, czy
liny podnośnika wzajemnego na siebie nie zachodziły,
czy hamulec podnośnika jest wyłączony, czy pierścień
przejściowy stołu startowego swobodnie się obraca.
Każdy numerowy obsługi po wykonaniu swoich czynności
meldował o wynikach dowódcy obsługi.
Dalej obsługa przystępowała do odsłonięcia rakiety,
zdejmując pałąki i pokrowiec z TZM, zdejmowano
pokrywę ochronną dyszy silnika rakiety. W okresie zimowym
dodatkowo rozłączano
kable ogrzewania pokładu rakiety. Przy dyżurnych rakietach
obejmy mocujące
rakietę do TZM były zawsze zdjęte, także opuszczona była
oporowa postawa nosowej części rakiety,
na rurki PWD w miejsce transportowych ochraniaczy były
zainstalowane startowe ochraniacze,
automatycznie zrzucane po oderwaniu się rakiety od stołu. To
pozwalało prawie o minutę
zmniejszyć czas ustawienia rakiety na stół. Dalej,
zewnętrzny przegląd rakiety i
naczepy, sprawdzenie poprawnego wprowadzenia czopów nośnych
ramy TZM w korpus rakiety,
wskazania manometrów zbiorników kulistych sprężonego
powietrza, stan plomb i zamknięć
gardzieli paliwa i utleniacza. Wykonanie każdego kontrolnego
punktu kończyło
się meldunkiem dla dowódcy obsługi.
Rys. nr 17. Załadunek rakiety W–300 PZR
S–25 na stół startowy (etap I).
Po skończeniu sprawdzeń, obsługa zajmowała pozycje do
dalszej pracy bojowej: starszy
numerowy przy szafie zarządzania, drugi numerowy przy
wyciągarce podnośnika od
strony wewnętrznej stanowiska, trzeci numerowy w środku
podnośnika od strony drogi.
Dowódca obsługi meldował dowódcy drużyny o gotowości do
pracy bojowej i dostawał
komendę : “Podnosić!”
Starszy numerowy obsługi naciskał przycisk
“Góra”, włączała się wyciągarka
i strzały podnośnika zaczynały się podnosić. Drugi numerowy
obsługi w tym czasie
obserwował układanie się liny na bębnie wyciągarki, trzeci
– obserwował
położeniem ruchomej strzały podnośnika. Gdy ta wchodziła w
zaczep naczepy, wyciągarka
podnośnika wyłączała się automatycznie za pomocą wyłącznika
krańcowego. Dowódca obsługi
meldował przez telefon do schronu: “Pierwsze
podniesienie wykonane!”. Zastępca dowódcy plutonu,
otrzymawszy ten meldunek, meldował na SD pułku, na
przykład: “Trzeci. Pierwsza obsługa
pierwsze podniesienie zakończyła!”. Drugi numerowy
zajmował miejsce przy
wyciągarce, trzeci numerowy przy stole startowym. Tym razem
dalsze działania
podejmował dowódca plutonu wydając rozkaz “Zacząć
drugie podniesienie!”.
Z–ca d–cy plutonu przekazywał je przez telefon
dowódcy odpowiedniej obsługi, ten,
przestawiał przełącznik w szafie zarządzania w pozycję
“Ustawianie II” i
naciskał przycisk “Góra“.
Rys. nr 18. Załadunek rakiety W–300 PZR
S–25 na stół startowy (etap II).
Naczepa razem z rakietą zaczynała podnosić się. Drugi
numerowy obsługi w tym
czasie kontynuował obserwację pracę wyciągarki i
podnośnika, gotowy w każdej chwili
zatrzymać podnośnik hamulcem. Trzeci numerowy obsługi w tym
czasie sprawdzał poziomowanie
stołu startowego i w razie konieczności korygował go
pokrętłami podnośników. Po tym
przełączał podnośniki stołu na synchroniczne podniesienie i
ustawiał przejściowy pierścień w
wyjściowe położenie wg azymutalnej skali.
Rys. nr 19. Załadunek rakiety W–300 PZR
S–25 na stół startowy (etap III).
Po osiągnięciu naczepą pionowego położenia, podnośnik
był wyłączany za pomocą
krańcowego wyłącznika, rakieta wisiała nad stołem startowym
na czopach nośnych
ramy TZM. Spływały kolejne meldunki o zakończeniu tej
części operacji.
Zaczynał się proces ustawienia rakiety na stole
startowym. Dowódca obsługi razem
z trzecim numerowym pokrętłami podnośników stołu startowego
podprowadzają stół
pod ogonową część rakiety, kontrolując przy tym
wypoziomowanie stołu. Drugi
numerowy, wstępnie puściwszy hamulec, ręcznie pokrętłem
wyciągarki, stawiał
rakietę nad przejściowym pierścieniem stołu. Stół
podnoszono dotąd, aż instalacyjne
cztery szpilki rakiety nie weszły w zamki mocujące
pierścienia przejściowego
stołu startowego, po czym starszy numerowy aretował
położenie przejściowego
pierścienia pokrętłem blokującym, zamykał zamki mocujące
szpilki rakiety blokującym
mechanizmem i wstawiał w niego zawleczkę. Po tej operacji
stół razem z rakietą jeszcze
trochę unoszono, żeby ułatwić wyprowadzenie czopów
mocujących z rakiety, cały czas
kontrolując wypoziomowanie stołu rakiety. Drugi numerowy
odblokowywał pokrętło
blokady czopów mocujących rakietę do ramy przyczepy,
ostrożnie wyprowadzał czopy z
gniazd mocujących z rakietą i odprowadzał je na bezpieczną
odległość od rakiety.
Dowódca obsługi podłączał kabel zasilająco–sygnałowy
do rakiety, ustawiał
pierścień przejściowy stołu wg azymutalnej skali na
nakazany kurs strzelania
i znów aretował położenie pierścienia. Po podłączeniu kabla
zasilająco – sygnałowego
do rakiety, na odpowiednim bloku PZS zapalała się zielona
żarówka “Urządzenie na stole”.
Sygnał pojawiał się także u operatora startu na CSNR.
Rys. nr 20. Załadunek rakiety W–300 PZR
S–25 na stół startowy (etap IV).
Skończywszy operacje ustawienia, dowódca obsługi meldował
przez telefon do
schronu: “Rakieta zainstalowana!”, równocześnie
naciskając przycisk “Dół”,
włączając wyciągarkę do opuszczania naczepy. Naczepa
zaczynała opuszczać
się do położenia początku drugiego podniesienia w
automatycznym reżimie.
W tym czasie drugi i trzeci numerowy zbierali pokrowce i
obejmy mocujące
rakietę do naczepy i odnosili je za szafę zarządzania.
Rys. nr 21. Załadunek rakiety W–300 PZR
S–25 na stół startowy (etap V).
Zastępca dowódcy plutonu, sprawdziwszy obecność sygnału
podłączenia rakiety,
wydawał numerowym rozkaz “Od rakiety!”, Naciskał
na bloku PZS przycisk “Przygotowanie”,
zapalała się żółta żarówka “Przygotowanie” i
elektromechaniczny
licznik zaczynał odliczenie czasu przygotowania.
Równocześnie przekazywano meldunek
na SD pułku, na przykład: “Piętnasta pierwsza na
przygotowaniu!” – Tu już
stosowano kanałową numeracja pozycji. Numerowi opuszczali
startową pozycję.
Trzecią rakietę na drodze powinna ustawiać ta obsługa, która
była w stanie
pierwsza zainstalować swoją rakietę, druga obsługa w tym
czasie udawała się
do schronu, gdzie w korytarzu czekała na dalsze
polecenia.
Samo przygotowanie trwało dwie minuty, po czym żarówka
“Przygotowanie” gasła i zapalała
się zielona żarówka “Gotowość”, rakieta była
całkowicie gotowa do startu.
O tym natychmiast meldowano na SD pułku: “Piętnasta
pierwsza do startu gotowa!”.
Licznik kontynuował zliczanie czasu pracy rakiety na
przygotowaniu, ponieważ
w stanie gotowości rakieta mogła znajdować się do dwóch
godzin, po tym czasie
stan gotowości automatycznie przechodził w reżim odpoczynku
i rakietę znów trzeba
było stawiać na przygotowanie. Parę minut przed zejściem z
przygotowania, żarówka gotowość zaczynała
mrugać i dzwonił dzwonek. Z przygotowania i z gotowości
rakietę można było
zdjąć, za pomocą przycisku bloku PZS
“Zrzucenie”.
Po przejęciu rakiety przez operatora startu CSNR, na
bloku PZS zapalała
się czerwona żarówka “Przejęta”, natomiast po
naciśnięciu przez operatora
startu CSNR przycisku “Start”, zaczynała mrugać
czerwona żarówka “Start”
i dzwonił dzwonek. Po odłączeniu się kabla
sygnałowo–zasilającego od rakiety, wszystkie żarówki gasły,
licznik przechodził w położenie zerowe.
Organizacja pracy bojowej dywizjonu startowego.
Dywizjon startowy posiadał dwie baterie startowe.
Patrząc od strony bramy wjazdowej na stanowiska startowe, po
lewej stronie była 1 bateria startowa, po
prawej stronie 2 bateria startowa (Rys. nr 21a).
Rys. nr 21a. Elementy ugrupowania bojowego PZR
S–25 (dywizjon startowy).
W każdej baterii startowej było pięć plutonów startowych,
w 1 baterii startowej plutony 1, 2, 3, 4 i 5.
W 2 baterii startowej plutony 6, 7, 8, 9 i 10. Każdy pluton
startowy obsługiwał
dwa kanały celowania po 3 rakiety w jednym kanale, co
przekładało się na obsługę
stanowisk startowych na dwóch drogach startowych.
Drogi startowe były ponumerowane numerami kanałów
celowania (Rys. nr 21a).
Dyżur bojowy pełniły dwa plutony, tak zwane plutony
dyżurne. W każdym plutonie były cztery
obsługi do ustawiania rakiet na stoły startowe. Plutony
pełniły dyżur na stanowiskach
startowych 3-go i 8-go plutonu obsługujących kanały
celowania 13, 23, 33 i 43. Nie
było to żelazną regułą, w innych pułkach plutony dyżurne
pełniły dyżur na stanowiskach
4-tego i 9-tego plutonu startowego (kanały 14, 24, 34 i 44).
W każdym z kanałów
celowania plutonów dyżurnych były po trzy rakiety dyżurne.
Tak więc na dyżurze bojowym
było 12 rakiet.
Rakiety dyżurne w czasie stałej gotowości bojowej
przechowywano na naczepach AT–1086 podłączonych
do urządzeń podnośnych SM–102A. Wystarczyło zdjąć
pokrowce z naczep i rakiety były gotowe do
ustawienia na stoły startowe SM–82.
Dlaczego rakiety nie pełniły dyżuru na stołach
startowych? Nasuwają się trzy powody:
dopuszczalny resurs pracy rakiety na stole startowym (wydane
zasilanie na pokład rakiety),
maskowanie pozycji startowych i dopracowana organizacja
pracy bojowej
pozwalająca w 10 minut od ogłoszenia alarmu postawić na
stoły startowe 8 rakiet.
8 rakiet gotowych do startu w 10 minut. Norma czasowa
obejmowała 3 minuty na dotarcie obsługi na
stanowisko startowe (noc, obsługi w budynku zmiany
dyżurnej), 5 minut na postawienie rakiety na
stół startowy i 2 minuty na przygotowanie aparatury
pokładowej rakiety do startu. Normy
te osiągano ze stanu stałej gotowości bojowej pułku.
W sytuacji gdy pułk był w podwyższonej gotowości bojowej,
norma ta ulegała skróceniu. Obsługi
przebywały w schronach plutonów, rakiety nie były
zamaskowane. W tych warunkach na jedną
rakietę wystarczyło 3 minuty na postawienie na stół startowy
i 2 minuty na przygotowanie
aparatury pokładowej do startu. Po 5 minutach było gotowych
do startu 8 rakiet.
W sytuacjach szczególnych (np. zmasowany nalot), czas
konieczny na przygotowanie aparatury pokładowej
rakiety do startu można było zminimalizować przyciskiem
“Przyśpieszone przygotowanie” na PUS.
Pozostałe 4 rakiety były stawiane na stoły startowe na
rozkaz oficera dyżurnego CSNR i tylko
w przypadku, gdy w danym kanale nie była uruchomiana z CSNR
procedura startu gotowych rakiet.
Pół godziny po ogłoszeniu w pułku podwyższonej gotowości
bojowej, na pozycje dywizjonu startowego
przybywały, pełniące dyżur w koszarach, kolejne dwa plutony
startowe (w opisywanym przykładzie,
4–ty i 9–ty pluton, kanały 14, 24, 34 i 44).
Zadaniem tych plutonów było przygotowanie stanowisk
startowych i przyjęcie rakiet dyżurnych z bazy rakietowej w
czasie do jednej godziny od
ogłoszenia wyższych stanów gotowości bojowej.
We wspomnieniach służących w pułkach S–25
żołnierzy, powtarza się twierdzenie, że 5–ty
pluton startowy (kanał 15 i 25) przeznaczony był do obsługi
rakiet z ładunkami klasycznymi i jądrowymi.
Rakiety z ładunkami jądrowymi służyły do zwalczania
grupowych celów powietrznych.
W wyższych stanach gotowości bojowej z ograniczeniami,
dywizjon startowy był gotowy na
przyjęcie 30–tu rakiet na stanowiska startowe 3, 4, 5,
8 i 9 plutonu. Na pozostałych stanowiskach
startowych, podnośniki rakiet znajdowały się na
“stałej konserwacji”. Dekonserwację podnośników
SM–102A planowano wykonywać tylko podczas osiągania
wyższych stanów gotowości bojowej bez
ograniczeń (w realnych warunkach wojny) i podczas prac
profilaktycznych.
Czy przyjęta organizacja pracy bojowej dywizjonu
startowego była zasadna?
Wydaje się, że tak. Czas dolotu samolotu naddźwiękowego z
rejonu Morza Bałtyckiego lub Morza
Białego wynosił około 40 minut. Wystarczyło to w zupełności
na postawienie
w stan pełnej gotowości cały system S–25, włącznie z
dostarczeniem
rakiet dyżurnych z korpuśnych baz rakietowych.
Przy ogłaszaniu wyższych stanów gotowości bojowej dla
celów szkoleniowych, podłączano do
wszystkich stołów startowych imitatory rakiet. Podłączanie
imitatorów na wszystkie stoły
startowe trwało około godziny. Oficerowie CSNR mogli
prowadzić “walkę” z symulowanym przeciwnikiem
powietrznym i symulowanymi startami rakiet.
Rakieta 207A. W okresie, kiedy S–25 został
dopuszczony do pełnienia dyżurów bojowych, na
jego uzbrojeniu były rakiety “207A”. Rakieta
“207A” była
zbudowana z pięciu przedziałów. W pierwszym przedziale
znajdował się niewielki
zbiornik sprężonego powietrza zabezpieczający pracę
elementów
autopilota, radiozapalnika, większość bloków autopilota i
ładunek bojowy.
Ładunek bojowy W–196 o masie 318 kg. Prędkość
odłamków po wybuchu 3600 m/s.
Kąt rozlotu odłamków 2 – 2,5°, kąt rozlotu
odłamków
całego ładunku 6°. Promień zadziałania 70 m.
Drugi i czwarty przedział to zbiorniki utleniacza i
paliwa, rozdzielone trzecim
przedziałem, między zbiornikowym. Zbiornik paliwa –
pojemność 390 kg TG–02.
Zbiornik utleniacza – pojemność 1488 – 1490 kg
AK–20.
W piątym ogonowym przedziale znajdowały się dwa zbiorniki
sprężonego powietrza,
bloki aparatury radiokierowania, autopilota, ampułkowa
bateria pokładowa (akumulator).
Jednokomorowy silnik rakietowy na paliwo ciekłe S2.260
zamocowany był za
pomocą czterech mocnych szpilek do przedziału rakiety. Za
ogonowym przedziałem
znajdowała się ogonowa owiewka. Gazowe stery ustawiane były
do 20 sekundy lotu
rakiety za pomocą sprężonego powietrza ze zbiornika
kulistego, w 19 sekundzie
sterowanie przejmowane było przez stery aerodynamiczne.
Stery gazowe ustawiały się
w położenie neutralne.
Dla całego systemu obrony przeciwlotniczej Moskwy, ważnym
zagadnieniem
było zabezpieczenie pułków S-25 w rakiety. Z racji
zastosowania, agresywnych chemicznie,
składników napędowych silników rakietowych (paliwo TG-02 i
utleniacz AK-20), rakiety
nie były napełniane paliwem i utleniaczem podczas ich
przechowywania. Nie dotyczyło
to rakiet dyżurnych. W początkowym okresie, czas
eksploatacja rakiet wynosił 2,5 roku. Po zmianie
materiału z którego wykonywano zbiorniki paliwa i
utleniacza, czas ten przedłużył
się do 10 lat. Dla przykładu, w początkowym okresie
eksploatacji rakiety „205”,
paliwo i utleniacz zlewano z rakiety co pół roku. Wykonywano
sprawdzenie stanu technicznego
rakiety i w przypadku braku uwag, dopuszczano rakietę do
dalszej eksploatacji.
W pułku rakietowym S-25 było w sumie 12 rakiet bojowych.
Rakiety te uczestniczyły
w pełnieniu dyżuru bojowego. Jak wcześniej pisałem, dyżur
pełniony był przez cały rok,
za wyjątkiem okresów przebywania pułku na poligonie, gdzie
wykonywano strzelaniach
bojowych do realnych celów powietrznych.
Gdzie więc były pozostałe rakiety? W bazach rakietowych
S-25.
Rys. nr 22. Bazy rakietowe S-25 (SA-1 Guild).
Bazy rakietowe S-25, było to kolejne wyzwanie dla
projektantów i budowniczych
S-25. Powstało siedem baz rakietowych i siedem nowych
wojskowych osiedli (rys. nr 22).
Patrząc na mapkę z bazami i pułkami S-25, odnosi się
wrażenie, jakby na północy
ugrupowania zabrakło śladów istnienia jeszcze jednej bazy,
ósmej bazy rakietowej.
Rozmieszczenie baz rakietowych, zwanych w ówczesnym ZSRR
bazami technicznymi,
powiązane było ściśle ze strukturą 1 Armii Specjalnego
Przeznaczenia PWO (1 A SP PWO).
Sztab 1 A SP PWO znajdował się w miejscowości Bałaszycha. W
skład 1 A SP PWO
wchodziły cztery Korpusy Specjalnego Przeznaczenia PWO.
Odpowiedzialne były one
za obronę Moskwy w swoich sektorach: północnym – 10
Korpus SP PWO m. Dołgoprudnyj,
wschodnim - 6 Korpus SP PWO m. Bałaszycha, południowym 10 K
SP PWO m. Widnoje i
zachodnim – 17 Korpus SP PWO m. Odincowo. W każdym z
korpusów znajdowała
się jedna baza techniczna, natomiast trzy bazy techniczne
podlegały bezpośrednio
pod dowódcę 1 A SP PWO.
Wsparcie materiałowo-techniczne (bieżące uzupełnienia
sprzętu technicznego,
przyjmowanie techniki od producenta itp.) zabezpieczały 4
bazy materiałowo-techniczne
zwane potocznie „Rezerwami główno-dowodzącego”.
Jedna z takich
baz znajdowała się (i pewnie funkcjonuje nadal w innych
strukturach
organizacyjnych) nieopodal pozycji startowych pułku S-25
(rys. nr 8), na
mapach oznaczona jako miejscowość Swatowo.
W połowie lat 70-tych, zakończyły pracę na rzecz S-25
następujące bazy:
Elektrostalska, Podolska i Istrińska. Bazy te pracowały
nadal, realizując zadania
nie związane bezpośrednio z S-25. Pozostały więc cztery
bazy, po jednej na każdy korpus.
W dalszej części skupimy się na Sektorze Zachodnim, za
który odpowiedzialny
był 17 Korpus SP PWO, którego sztab znajdował się w
miejscowości Odincowo. Pod
17 K SP PWO podlegała, między innymi, 190 Baza Techniczna
(190 BT) zwana Goliczyńską.
Baza znajdowała się nieopodal miejscowości Brechowo. 190 BT
była typową bazą rakietową
PZR S-25. Została rozformowana w 2006 roku. Na jej
przykładzie zostaną przedstawione
dalsze dane o funkcjonowaniu baz rakietowych PZR S-25.
Rys. nr 23. Baza rakietowa S-25 (SA-1 Guild). Gabaryty
obiektów bazy.
Sama baza rakietowa (rys. nr 23) to obiekt o powierzchni
około 1200 m na 800 m. Obiekt posiadał:
bocznice kolejowe do odbioru transportów rakiet i
transportów cystern
kolejowych z paliwem rakietowym TG-02 i utleniaczem
AK-20;
sześć magazynów do przechowywania rakiet na stelażach
w stosach po 3-4 sztuki.
Każdy magazyn posiadał powierzchnię około
4900m2 (102 x 48 m);
stacjonarne stanowiska elaboracji rakiet (2a, 2b, 3a,
4a, 4b, 7a, 7b, 9a i 9b);
cztery garaże (magazyny) 112 x 31m, posiadające po 24
boksy garażowe;
cztery garaże (nr 11a, b, c i d) 66 x 22 m, mieściły
po 15 rakiety z naczepami i ciągnikami;
cztery do siedmiu magazynów na ładunki bojowe 34 x 16
m (nr 12a, b, c i d);
inne pomieszczenia magazynowe, magazyny heterodyn
(przydział rakiety do właściwego kanału
celowania), warsztaty techniczne, sztabowe, ochrony i
wiele innych,
takie jak np.: kotłownia, kryte rampy kolejowe.
System ochrony, alarmowania i ogólne zasady pełnienia
służby były podobne
do tych obowiązujących w pułkach S-25.
Rys. nr 24. Baza rakietowa S-25 (SA-1 Guild). Podział
na potok technologiczny A i B.
Na szczególną uwagę zasługuje podział funkcjonalny bazy
pod względem jej
zdolności do elaboracji rakiet (rys. nr 24 i 25). Baza
posiadała dwie równolegle
funkcjonujące nitki potoku technologicznego (potok
technologiczny „A” i „B”)
w ramach których wykonywano elaborację rakiet.
Rys. nr 25. Potok technologiczny „A” bazy
rakietowej S-25.
Stanowiska technologiczne potoku technologicznego, tak
jak cały system S-25,
wykonane były jako stacjonarne, w murowanych obiektach.
Podstawowe stanowiska jednej nitki
potoku technologicznego, na przykładzie potoku
technologicznego „A” (rys. nr 25):
Rys. nr 26. Magazyn rakiet ( „101”) bazy
rakietowej S-25.
Stanowisko 1a (b). Można przyjąć, jako pierwsze
stanowisko, magazyny
rakiet (obiekty „101”). Tu trafiały rakiety
od producenta
i były przechowywane na stelażach. Rakiety były
zmontowane (kadłub, skrzydła i stery)
nie były uzbrojone, nie posiadały napełnionych
zbiorników powietrza, paliwa i
utleniacza. Magazyn rakiet miał powierzchnię ca 5000m2.
Posiadał trzy wjazdy
czołowe i dwa boczne. Nad głównymi ciągami (trzy) były
zamontowane
suwnice elektryczne do przeładowywania rakiet na naczepy
transportowo-załadowcze.
Pełna obsługa magazynu, podczas uruchomienia potoku
technologicznego, mogła
składać się z trzech dźwigowych, 9 funkcyjnych i
kierownika magazynu, razem 13 osób.
Rys. nr 27. Przechowywanie rakiet na stelażach w
magazynie „101” bazy rakietowej S-25.
Stanowisko 2a (b). Stacja kontrolno-pomiarowa rakiet.
Przeznaczone było do wykonywania
pomiarów i regulacji aparatury pokładowej rakiety. Stacja
mogła jednocześnie
sprawdzać trzy rakiety. Rakiety podlegały sprawdzaniu po
przyjęciu od
producenta i w okresach określonych instrukcją
eksploatacji;
Stanowisko 3a. Stacjonarna stacja sprężarkowa.
Sprężone powietrze (do 400 atm),
wydawane było ze stacji na stanowiska nr 2a (b) (kontrola
aparatury pokładowej),
4a (b) (napełnianie paliwem i sprężonym powietrzem) i w
początkowym okresie eksploatacji
rakiet na stanowisko 7a (b) (montaż ładunku bojowego) do
zasilania pneumatycznych
wkrętaków. Na stanowisku 3a można było także napełnić
sprężonym powietrzem
zbiorniki kuliste rakiety.
Rys. nr 28. Stanowisko nr 4a (4b) do napełniania
zbiornika rakiety paliwem
TG-02 i napełniania zbiorników kulistych rakiety sprężonym
powietrzem.
Stanowisko 4a (b). Stacjonarne stanowisko do
napełniania rakiety
sprężonym powietrzem i paliwem rakietowym TG-02 (338,8
kg). Paliwo TG-02
potocznie zwano „Samina”. Na stanowisku
jednocześnie można było
napełniać zbiorniki dwóch rakiet w boksach wewnętrznych
stanowiska i trzecią
rakietę na stanowisku zewnętrznym, posiadającym tylko
zadaszenie. Paliwo
pobierane było ze zbiorników, umieszczonych w schronach
częściowo zakrytych ziemią, do
zbiornika dozującego, następnie do rakiety. Kontrola
paliwa w zbiorniku dozującym
polegała na odczycie z podziałki zbiornika dozującego
ilości paliwa i porównaniu z tabelą
zawierającą poprawki na temperaturę zewnętrzna. Nadmiar
paliwa był upuszczany
do zbiornika głównego. Paliwo do rakiet spływało
samoczynnie (bez udziału pomp)
po otworzeniu zaworu. Skład obsługi jednego stanowiska to:
jeden funkcyjny na galerii
do obsługi zbiornika dozującego, dwóch funkcyjnych w
boksie przy rakiecie, jeden
funkcyjny napełniający zbiorniki kuliste rakiety sprężonym
powietrzem. Całością
prac kierował dyspozytor stanowiska 4a (b) i w
przepompowni paliwa pracowało
dwóch funkcyjnych. Razem 15 osób. Czas napełnienia paliwem
i sprężonym powietrzem
jednej rakiety wynosił około 15 minut. Z racji toksycznych
właściwości paliwa, obsługa
pracowała w ubiorach ochronnych;
Rys. nr 29. Stanowisko nr 7a (7b) do zbrojenia rakiety
ładunkiem bojowym.
Stanowisko 7a (b). Stacjonarne stanowisko zbrojenia
rakiety ładunkiem bojowym.
W trakcie trwania potoku technologicznego z magazynów nr
12a,b,c i d przywożono
ładunki bojowe. Stanowisko posiadało komory do sprawdzania
elementów inicjujących
ładunek bojowy. Jednocześnie na stanowisku można było
zbroić pięć rakiet.
W każdym z pięciu boksów pracowało po trzech funkcyjnych.
Jeden funkcyjny
na całe stanowisko 7a (b) odpowiedzialny za sprawdzanie
urządzeń inicjujących
ładunek bojowy i zabezpieczenie stanowisk w ładunki bojowe
i jeden dyspozytor
stanowiska. Razem na stanowisku 7a (b) pracowało 17 osób.
Z czasem, po stronie
wyjazdowej z budynku 7a (b) dorobiono zadaszenie pod
którym dodatkowe siły powoływane
z rezerwy mogły kończyć dokręcanie wkrętów pokryw luków
ładunków bojowych. Tym samym
zwiększając wydajność potoku technologicznego. Czas
niezbędny do uzbrojenia
jednej rakiety wynosił około 22 minuty;
Rys. nr 30. Schemat funkcjonalny stanowiska 9a (9b)
bazy rakietowej S-25.
Stanowisko 9a (b). Stacjonarne stanowisko do
napełniania rakiet utleniaczem
AK-20 (1300 kg). W trakcie modernizacji rakiet zmieniano
także właściwości
chemiczne utleniacza, stosowano, między innymi, utleniacz
AK-27. Na stanowisku
jednocześnie można było napełniać zbiorniki dziesięciu
rakiet.
Utleniacz pobierany był ze zbiorników, umieszczonych w
schronach częściowo
zakrytych ziemią, do zbiornika dozującego, następnie do
rakiety w identyczny
sposób jak na stanowisku 4a (b). Skład obsługi jednego
stanowiska to: jeden
funkcyjny na galerii do obsługi zbiornika dozującego,
dwóch funkcyjnych w boksie
przy rakiecie. Całością prac kierował dyspozytor
stanowiska 9a (b) i w przepompowni
utleniacza pracowało dwóch funkcyjnych. Razem 33 osoby.
Czas napełnienia utleniaczem
jednej rakiety wynosił około 30 minut. Z racji toksycznych
właściwości utleniacza,
obsługa pracowała w ubiorach ochronnych. Na rysunkach,
przedstawiających
załadunek rakiet na stoły startowe, widoczne są naczepy ze
zbiornikami paliwa
i utleniacza. Należy wyjaśnić, że ten system napełniania
rakiet paliwem i utleniaczem
stosowany był tylko w początkowym okresie eksploatacji
rakiet „205”. Po
modernizacji rakiet i zwiększeniu odporności zbiorników
rakiety na działanie
paliwa i utleniacza, zaprzestano napełniania rakiet ze
zbiorników naczepy. W
efekcie zaprzestano produkcji naczep ze zbiornikami paliwa
i utleniacza.
Rys. nr 31. Stanowisko nr 9a (9b) bazy rakietowej S-25
do napełniania zbiorników rakiet utleniaczem.
Gotowe rakiety kierowano do magazynów nr 11a,b,c i d lub,
po sformowaniu
kolumn marszowych, do pułków S-25.
Rys. nr 32. Stanowisko nr 11a bazy rakietowej
S–25 do przechowywania do
15 rakiet, na przyczepach transportowo-załadowczych, w pełni
uzbrojonych i z napełnionymi
zbiornikami paliwa i utleniacza.
Zakładając, że w bazie uruchamiane są dwa potoki
technologiczne w celu elaboracji
48 rakiet, można założyć, że do wykonania tego zadania
niezbędny był prawie
200 osobowy zespół (licząc w to 48 kierowców i osoby
funkcyjne na stanowiskach 101,
4a(b), 7a(b) i 9a(b)). Przyjmując normy czasowe podane
wcześniej przy opisie stanowisk
potoku technologicznego, prawdopodobny czas wykonania
zadania, wynosiłby około 180 minut.
Magazyny nr 11a,b,c i d pełniły ważną rolę w procesie
utrzymania gotowości bojowej.
W nich przechowywano rakiety dyżurne. Rakiety były w pełni
uzbrojone, zalane paliwem i
utleniaczem. W każdym magazynie było 15 rakiet, razem 60
rakiet. Dawały one 5
kolumn po 12 rakiet. Po ogłoszeniu alarmu, z bazy, w ciągu
10 minut wyjeżdżały
do pułków pierwsze dwie kolumny. Kierowcy i łącznościowcy do
obsługi tych dwóch
kolumn, pełnili dyżury bojowe w bazie. W czasie, gdy
kończyły wyjazd dwie pierwsze
kolumny, z koszar przybywali kolejni kierowcy i
łącznościowcy, uruchamiając
pozostałe kolumny.
Rys. nr 33. Elaboracja rakiet z głowicami
jądrowymi.
Należy założyć, że głowice jądrowe do rakiet S-25 były
magazynowane w oddzielnych
składach i sam montaż głowicy jądrowej odbywał się na
wydzielonym stanowisku
zbrojenia. Mowa tu, między innymi, o rakietach serii
„207T”, nazywanych „Tatiana”.
Były to wydzielone obszary bazy, podlegające szczególnej
ochronie i tajemnicy
wojskowej. Służyli tam żołnierze o określonych cechach. Na
przykład, tylko
słowiańskiego pochodzenia. Na wydzielonym obszarze znajdował
się budynek podobny
do 7a(b) na trzy stanowiska montażu rakiet ( nr 225),
budynek do prowadzenia prac
okresowych na rakietach z ładunkami jądrowymi i dwa garaże z
określoną ilością rakiet
uzbrojonych w głowice jądrowe, bez paliwa i utleniacza.
Magazyny na głowice jądrowe
były w wydzielonych bazach (np. Małe Tolbino).
Prawdopodobny przebieg potoku technologicznego z udziałem
rakiet na których
montowano głowice jądrowe przedstawiono na rys. nr 33. Na
rysunku przedstawiono
elementy potoku technologicznego „B”. Kolorem
żółtym pokazano trasę
rakiety w potoku technologicznym z głowicą jądrową, kolorem
niebieskim, trasę rakiety
przeznaczonej do montażu klasycznego ładunku bojowego.
Należy podkreślić, że rakiety z ładunkami jądrowymi nigdy
nie wyjeżdżały z
bazy po ogłoszeniu alarmu szkolnego.
Poza zabezpieczeniem bezpośrednio prac w potoku
technologicznym w bazie było
szereg innych stanowisk istotnych dla funkcjonowania bazy.
Początkowe wersje
rakiet wymuszały częste zlewanie paliwa i utleniacza. Do
realizacji tych prac, w bazie
były dwa budynki (w rejonie kotłowni rys. nr 24) do zlewania
z rakiet paliwa i utleniacza
i do neutralizacji (przemywania) zbiorników paliwa i
utleniacza. W początkach lat
80-tych zaprzestano je eksploatować. Zlewanie z rakiet
paliwa i utleniacza dokonywano na
stanowiskach 4 a (b) i 9a (b). W rejonie, pomiędzy
stanowiskami potoków technologicznych
były, między innymi, stanowisko dowodzenia, warsztaty
samochodowe i park samochodowy.
Rys. nr 33a. Pomnik S-25 na terenie byłego wojskowego
miasteczka 190. Bazy Technicznej, zwanej Goliczyńską.
Na koniec tematu bazy rakietowej, trochę cyfr. Pułk
rakietowy S-25, w stałej
gotowości bojowej, posiadał 12 rakiet na pozycjach
startowych. Były to tak zwane rakiety
dyżurne. Pozostałe 48 rakiety dowożono z bazy rakietowej, po
ogłoszeniu wyższych stanów
gotowości bojowej. Tak więc, biorąc pod uwagę, że jedna baza
rakietowa mogła obsługiwać do
8 pułków S-25 (w okresie funkcjonowania 7 baz rakietowych),
powinna posiadać około 384 rakiety.
Wszystkie bazy, około 2700 rakiet do jednokrotnego
załadowania stołów startowych wszystkich pułków S-25.
W okresie funkcjonowania Układu Warszawskiego, w wojskach
rakietowych, i nie tylko,
obowiązywał parametr określający jeden ze składników
gotowości bojowej, jednostka ognia.
Zakładając, że jednostka ognia dla S-25 wynosiła 60 rakiet,
każdy pułk S-25 powinien mieć
w bazie rakietowej zapas do 228 rakiet (uzupełnienie do 4
jednostek ognia). Daje to razem,
za cały system obrony przeciwlotniczej Moskwy... 12768
rakiet ?!
Czy te kalkulacje są poprawne? Niektóre źródła podają, że
w latach 1952-1954
wyprodukowano 2.924 rakiet serii „205”. W latach
1954 – 1960 wyprodukowano
9.467 rakiet serii „207A”. Razem 12.291.
Przedstawione wyżej rozliczenie
wydaje się być poprawne.
Jeden magazyn rakiet „101” (rys. nr 26 i 27),
był w stanie pomieścić
około 300 rakiet, baza rakietowa 1800 rakiet, wszystkie bazy
rakietowe S-25, 12600 rakiet.
W celu zapewnienia dowodzenia, wstępnego wykrywania i
śledzenia celów powietrznych
na dalekich podejściach do bronionych obiektów i wskazywania
do niszczenia konkretnych
celów dla pułków S–25, konieczny był system środków
radiolokacyjnych oparty na
RLS dookrężnej obserwacji przestrzeni powietrznej. Dane z
RLS spływały na CSD 1 A SP PWO,
do czterech Korpusy Specjalnego Przeznaczenia PWO i
ostatecznie do pułków S–25.
Rys. nr 34. Obrona przeciwlotnicza Moskwy od 1955 r.
Ugrupowanie bojowe
środków radiolokacyjnych A–100D i A–100B
zbudowanych na bazie RLS “Kama”.
W odległości około 300 km od zewnętrznego pierścienia
pułków S–25
znajdowało się 10 radiolokacyjnych stacji wstępnego
poszukiwania A–100D i dodatkowo
cztery A–100B w odległości 25 – 30 km od
centrum Moskwy.
Rys. nr 35. A–100D – RLS
“Kama”.
Obiekt A–100 składał się dwóch stacji
“Kama” każda w składzie:
dalmierza, wysokościomierza i stacji przetwarzania danych.
Dodatkowo obiekt A–100B
posiadał aparaturę do obsługi wskaźników wynośnych
I–400 zainstalowanych na SD pułków S–25.
Zasięg A–100D wynosił 550–600 km,
A–100B 200–225 km.
PZR S–25, w ciągu swoich prawie 30 lat
eksploatacji, był wielokrotnie modernizowany.
Efektem tego były istone zmiany w jego
taktyczno–technicznych możliwościach.
Na rysunku i w tabeli poniżej, pokazano jak zmieniały się
granice strefy ognia w
1964 i 1979 w stosunku do granić stref ognia z roku
1955.
Rys. nr 37. Strefy ognia PZR S–25 (SA–1
Guild).
Dane taktyczno–techniczne
modernizowanego PZR S–25 w latach 1955, 1964 i
1970.
Charakterystyka
1955 r.
1964 r.
1970 r.
Typ niszczonych celów powietrznych
Samoloty lotnictwa strategicznego i taktycznego (typu
Tu–16 i Ił–28)
Samoloty lotnictwa strategicznego i taktycznego (typu
MiG–17, Tu–16, A–11)
Samoloty lotnictwa strategicznego i taktycznego (typu
SR–71, MiG–17, Tu–16, A–11)
Maksymalna prędkość celu
1250 km/h
2000–3700 km/h
do 4300 km/h
Górna granica strefy ognia
20 km
30 km
35 km
Dolna granica strefy ognia
5 km
1,5 km
0,5 km
Dalsza granica strefy ognia
35 km
43 km
54 km
Prawdopodobieństwo zniszczenia, jednocześnie
wchodzących 20 celów
0,7 – 0,9
0,85 – 0,98
0,85 – 0,98
Możliwość niszczenia celów w warunkach aktywnych i
pasywnych zakłóceń.
Nie
Tak
Tak
Okres przechowuwania rakiet na stole startowym / w
magazynie
0,5 roku 2,2 lata
2,5 roku 10 lat
2,5 roku 10 lat
Na bazie rakiet i wyposażenia startowego PZR S–25,
na początku lat 70–tych,
powstał zestaw rakietowy pozwalający na wystrzeliwanie tarcz
powietrznych dla szkolących się,
w ramach strzelań poligonowych do celów realnych, obsług
dywizjonów rakietowych S–75M. Tarczami powietrznymi (RM)
były
rakiety “205”, “207” czy
“217” ze stałym
kursem w azymucie i zmienną wysokością lotu według programu
zależnego od wykonywanego zadania.
Udział w procesie szkolenia poligonowego z zastosowaniem
tarcz powietrznych typu RM miała także Polska.
Pierwsze strzelanie bojowe do tarczy powietrznej RM–205
w 1969 roku wykonał 21 dywizjon artylerii OPK z 4 BR OPK.
Dowódcą dywizjonu był mjr Józef Płócienniczak, natomiat w
1973, w ramach strzelań Korpusu OPK
prowadzono ogień do celu RM–207 imitującego manewrujące
naddźwiękowe rakiety uskrzydlone.
Strzelano także do tarcz na dużych wysokościach w warunkach
zakłóceń szumowych.
Rys. nr 38. Trasy lotu tarczy powietrznej
“Gwiazda–2”. Tarcza powstała na bazie rakiety
W–300 PZR S–25.
Do tarczy “Gwiazda–2” jako pierwszy
strzelał, w 1989 roku, 23 dywizjon rakietowy OP z 4 BR OP. Dowódcą
dywizjonu był ppłk Janusz Dudzikowski.
Rys. nr 39. Trasa lotu tarczy powietrznej
“Gwiazda–3”. Tarcza powstała na bazie rakiety
W–300 PZR S–25.
Do tarczy “Gwiazda–3”
(RM–217M–MW) jako pierwsze strzelały, w 1990 roku, dwa
dywizjony rakietowe Newa ze składu 3 Brygady Rakietowej OP,
60 dywizjon rakietowy OP, dowódca dywizjonu ppłk Andrzej
Kułakowski i
61 dywizjon rakietowy OP, dowódca mjr Krzysztof
Olszewski.
Na krótko przed śmiercią A.A. Raspletin rozpoczyna pracę
nad wielokanałowym
przeciwlotniczym systemem rakietowym nowej generacji, PZR
S–300. Postęp nowych technologii,
mikroelektroniki, techniki obliczeniowej, rozwój anten
fazowych, pozwoliłt w tym systemie,
wykonanym pod kierunkiem następcy Raspletina generalnego
konstruktora B.W. Bunkina
(generalny konstruktor rakiety – P.D. Gruszyn),
zrealizować identyczne zadanie jakie stało
przed twórcami S–25, na jakościowo nowym technicznym
poziomie (samojezdny, wielokanałowy
radar naprowadzania rakiet, samojezdna wyrzutnia z czterema
rakietami) i z charakterystykami
zabezpieczającymi niszczenie najróżnorodniejszych środków
napadu powietrznego na
wszystkich wysokościach, w tym skrajnie małych.
System obrony przeciwlotniczej Moskwy, oparty na PZR
S–25, został
zdjęty z dyżuru bojowego w 1984 roku. Dyżury bojowe został
przejęty przez, nowoczesne jak na owe czasy, PZR S–300P
S–3OOP z sukcesem demonstrowano, włącznie ze
strzelaniem do celów realnych, na międzynarodowej
wystawie uzbrojenia w Abu–Dabi w 1993r.
Rys. nr 40. PZR S–300PS (SA–10d "Grumble
d"). Ukraina, Muzeum Sił Powietrznych w Vinnitsa. Foto: Wikimedia
Commons – George Chernilevsky.
Szukając relacji świadków tamtych wydarzeń i relacji
współczesnych pasjonatów wojska,
napotkałem się na ciekawą opinie młodego pasjonata wojska z
Rosji, po obejrzeniu
kilku obiektów po byłych pułkach S–25, stwierdził:
“Dla współczesnego człowieka to nie
mieści się w głowie – nasz kraj 50 lat temu był
bajkowo bogaty. Budowle i
konstrukcje robią dziwne “nie radzieckie”
wrażenie, widać to we
wszystkich drobiazgach i w solidności z jaką wszystko
zbudowano i skonstruowano.”
Należy pamiętać, że budowę stanowisk bojowych pułków
(“magazyny
warzyw” i “pastwiska”) realizowało
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych
siłami więźniów. Nie rozumiejąc tego, co budują, wykonawcy
realizowali wszystkie projektowe
zadania dokładnie z dokumentacją. W efekcie bywało nieraz
tak jak
przed jednym ze stanowisk CSNR, okazało się, że za startową
pozycją jest wzniesienie, tworzące
poważne kąty zakrycia dla dolnej strefy ognia B–200.
Budowla została tak
jak ją wykonano, w ogólnym systemie nie miało to istotnego
znaczenia.
Zestaw rakietowy S-25 pozostał w pamięci wielu byłym
przeciwlotnikom.
Nieliczni podejmują starania o upamiętnienie czasów jego
świetności.
Rys. nr 41. Oficjalne odsłonięcie pomnika 658 pułku
rakietowego S-25 w Rogaczjowie.
Do jednych z nich należy Dmitry Leonow. Dzięki
wytrwałości i charyzmie
doprowadził do tego, że 13 listopada 2008 roku we wsi
Rogaczjowo w okręgu Dmitrowskim
zainstalowano pomnik upamiętniający
przeciwlotników-rakietowców.
Rys. nr 42. Pomnik 658 pułku rakietowego S-25 w
Rogaczjowie. Foto: Dmitry "Dimkinn" I.
Pomnik to specjalnie przygotowywana przeciwlotnicza
rakieta W-300 (5Ja-24), postawiona
przed bramą wejściową na teren byłego wojskowego miasteczka
658 przeciwlotniczego
pułku rakietowego (JW 92598) S-25.
Pułk był sformowany obok wsi Rogaczjowo w 1953 roku i
wchodził w skład 10 Korpusu 1.
Armii PWO specjalnego przeznaczenia. Pułk został
rozformowany w 1998 roku w
związku z przejściem na nowe systemy uzbrojenia. Więcej o
historii pułku i inicjatywie
D. Leonowa na witrynie http://www.raketac25.narod.ru/.
K. S. Alpierowicz “Rakiety dookoła Moskwy”
— Wydawnictwo Wojskowe – Moskwa – 1995
Sergiej Ganin, Władimir Korowin, Aleksander Karpenko,
Rostisław Angielski. – “Systemy rakietowe Obrony
Powietrznej Kraju” – Lotnictwo i Kosmonautyka. –
Nr 12/2002 r. Moskwa.
Oleg Veideman – LiveJournal “Wspomnienia z
S–25”
http://veideol.livejournal.com/519.html,
autor służył w 633 pułku rakietowym S–25 (JW Nr 61978,
osiedle wojskowe M. Gorkiego)
Aleksiej «hakkapeliittaa» Czerwjakow –
Forum PWO: http://pvo.forum24.ru,
autor służył w Goliczyńskiej bazie technicznej jako
łącznościowiec i mechanik zbrojenia rakiet.
Vladimir Demidchik - służył w pułku S-25 na CSNR (RTC
B-200) jako starszy operator systemu określenia współrzędnych i
bloku wypracowania komend kierowania.
Relacje uczestników opisywanych wydarzeń:
Oleg Veideman - Ostatnia korekta danych (pozycje
startowe, schron PUS) z dnia 06.01.2010r.
Aleksiej Czerwjakow - Ostatnia korekta danych (szkolenie
i pozycje startowe) z dnia 14.12.2009r.
Vladimir Demidchik - Ostatnia korekta danych (rysunki
CSNR, szkolenie) z dnia 14.01.2010r.
Korekta tekstu: ppłk rez. Ryszard Marek Sienkiewicz.